Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

PO chce reaktywować komisję nadzwyczajną ds. prawa wyborczego

0
Podziel się:

PO chce powołania w Sejmie - wzorem ubiegłej kadencji - komisji nadzwyczajnej do spraw prawa wyborczego.

PO chce reaktywować komisję nadzwyczajną ds. prawa wyborczego
(Money.pl/Tomasz Brankiewicz)

PO chce powołania w Sejmie - wzorem ubiegłej kadencji - komisji nadzwyczajnej do spraw prawa wyborczego - poinformowała Halina Rozpondek (PO) podczas debaty nad projektem noweli Kodeksu wyborczego autorstwa Ruchu Palikota.

Zgodnie z tym projektem, mandaty radnych samorządowych oraz burmistrzów czy prezydentów miast wygasałyby z chwilą ich wyboru do Sejmu, Senatu lub europarlamentu. Projekt - w zamyśle jego autorów - miałby ograniczyć liczbę samorządowców kandydujących do parlamentu jedynie w roli _ lokomotyw wyborczych _ - przekonuje RP.

Projekt wprowadza nową przesłankę wygaśnięcia mandatu radnych rad gmin, powiatów, sejmików województw oraz wójtów (burmistrzów, prezydentów). Przesłanką taką jest wybór na posła, senatora lub posła do Parlamentu Europejskiego.

Sławomir Kopyciński (Ruch Palikota) przedstawiając projekt zapewniał, że nie jest on atakiem na jakąkolwiek formację polityczną, a ma na celu wyeliminowanie istniejącej luki prawnej. RP przekonuje, że poparcie projektu powinno być wyrazem uczciwości partii wobec swoich wyborców. Autorzy projektu oceniają, że nagminne wręcz stało się obecnie wystawianie kandydatur samorządowców w wyborach parlamentarnych, w roli tzw. lokomotyw wyborczych.

_ - Prowadzi to do patologicznych sytuacji, kiedy listy wyborcze poszczególnych komitetów wyborczych składają się niemal wyłącznie z radnych sejmikowych, powiatowych i gminnych, wójtów, burmistrzów, prezydentów miast, marszałków województw i starostów. Coraz częstsze są też skandaliczne sytuacje, kiedy kandydaci pełniący funkcje w organach samorządów, uzyskawszy mandaty w wyborach parlamentarnych, rezygnują z nich zaraz po ogłoszeniu wyników wyborów, nie chcąc utracić pełnionych w samorządzie funkcji i związanych z nimi apanaży _ - czytamy w uzasadnieniu projektu.

W debacie sejmowej Halina Rozpondek (PO) oceniła, że propozycja RP wymaga szerszej dyskusji. Podkreśliła, że pojawiają się zarówno głosy, że nie powinno się zamieniać w trakcie kadencji mandatu samorządowca na miejsce w ławach poselskich lub senatorskich, jak również takie, iż projekt RP jest niekonstytucyjny. W imieniu PO zgłosiła wniosek o odrzucenie projektu w pierwszym czytaniu. Zapowiedziała jednocześnie powrót do sprawy po powołaniu komisji nadzwyczajnej.
O dalszym przebiegu debaty przeczytasz na drugiej stronie

Również Eugeniusz Kłopotek (PSL) wnioskował o odrzucenie projektu noweli Kodeksu wyborczego w pierwszym czytaniu. - _ Natomiast jeśli dojdzie do powołania komisji nadzwyczajnej - wrócimy do tematu, bo przedyskutować go warto _ - dodał. Kłopotek argumentował, że wybory proporcjonalne to gra drużyny, w której powinni grać gracze z ekstraklasy, a nie z trzeciej czy czwartej ligi. _ Jeśli kiedyś przejdziemy na wybory większościowe - prawdopodobnie przyznamy rację - dopóki są proporcjonalne, nie możemy się zgodzić _ - powiedział. Ocenił też, że rezygnacja z mandatu posła czy senatora (na korzyść pracy w samorządzie) to nie _ masówka _, a wyjątkowe sytuacje.

Marcin Witko (PiS) ocenił, że każdy taki przypadek należy oceniać indywidualnie. Przekonywał też, że projekt ustawy autorstwa Ruchu Palikota skutkować będzie eliminacją konkurentów w wyborach parlamentarnych. _ A trudno wyobrazić sobie prace sejmowej komisji samorządu terytorialnej bez udziału samorządowców _ - argumentował. Witko ocenił jednocześnie, że automatyczna utrata mandatu w samorządzie (z chwilą wybrania do parlamentu lub europarlamentu) jest ograniczeniem biernego prawa wyborczego, a więc naruszeniem konstytucji. _ W obecnym kształcie projekt nie zasługuje na poparcie _ - konkludował.

SLD opowiedziało się za skierowaniem projektu do dalszych prac. Poseł Zbigniew Zaborowski (SLD) ocenił, że zasadne jest wyeliminowanie istniejącej luki prawnej w Kodeksie wyborczym.

Tadeusz Woźniak (SP) nie zgodził się z oceną PiS, że projekt noweli jest ograniczeniem biernego prawa wyborczego. _ To próba ograniczenia niekonsekwencji w Kodeksie wyborczym _ - zaznaczył. _ Projekt ustawy jest zasadny - wprowadzi większą przejrzystość w kandydowaniu do parlamentu i europarlamentu. Zgadzamy się z uzasadnieniem projektu, mimo wszystkich różnic, jakie dzielą nas od ugrupowania, jakie składa projekt (Ruch Palikota - PAP) _. Zapowiedział, że SP zagłosuje przeciwko odrzuceniu projektu, a za skierowaniem projektu do dalszych prac w komisjach sejmowych.

Zdaniem Ruchu Palikota, wyborcy mają słuszne prawo czuć się oszukani sytuacją, w której osoba wybrana na posła, europosła czy senatora nie obejmuje ostatecznie mandatu. RP przekonuje też, że obecny stan prawny powoduje, iż w okresie poprzedzającym wybory parlamentarne i wybory do PE członkowie organów jednostek samorządu terytorialnego, zamiast koncentrować się na pełnionych funkcjach _ masowo zajmują się głównie prowadzeniem swojej kampanii wyborczej _.

RP przekonuje, że uchwalenie noweli wywrze pozytywny skutek na jakość pracy samorządów, zmniejszy zakłócenia w ich działalności wywołane wyborami parlamentarnymi oraz zapewni organom samorządu stabilność kadrową na okres kadencji. _ - Jeżeli członek organu samorządu zdecyduje się na kandydowanie i zerwanie niepisanej umowy z jego wyborcami, będzie musiał liczyć się z utratą mandatu i pełnionej w samorządzie funkcji. Sprzyjać to będzie dojrzałemu namysłowi przy podejmowaniu takich decyzji _ - przekonują autorzy projektu.

Czytaj więcej w Money.pl
"A co tam sondaż...". Tusk się nie przejmuje - _ Te wyniki, co mnie nie martwi, są dość zbliżone do tego, jakie były kilka miesięcy temu _ - powiedział dziś szef rządu.
Zobacz, ile partie wydały na kampanię wyborczą Platforma Obywatelska, choć wygrała wybory parlamentarne, to nie wydała najwięcej.
wiadomości
wiadmomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)