Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Niesiołowski się odwoła. "Nie jestem psem"

0
Podziel się:

Stefan Niesiołowski zamierza złożyć apelację w procesie z wydawcą Rzeczpospolitej, w którym sąd pierwszej instancji oddalił jego pozew za felieton ze stwierdzeniem, że posła PO spuszczono ze smyczy.

Niesiołowski się odwoła. "Nie jestem psem"
(Money.pl/Tomasz Brankiewicz)

Poseł PO zamierza złożyć apelację w procesie z wydawcą _ Rzeczpospolitej _, w którym sąd pierwszej instancji oddalił jego pozew za felieton ze stwierdzeniem, że posła PO _ spuszczono ze smyczy _.

Chodzi o felieton z marca 2011 r. ówczesnego redaktora naczelnego _ Rzeczpospolitej _ Pawła Lisickiego. W dodatku _ Plus Minus _, w artykule _ Sekrety strategii premiera _, napisał on m.in., że _ nic nie pomaga spuszczenie ze smyczy Stefana Niesiołowskiego. Wprawdzie po staremu ujada za swoim panem, tyle że szkody nie czyni _.

Niesiołowski poczuł się urażony tymi słowami i pozwał gazetę o ochronę dóbr osobistych, żądając 10 tys. zł zadośćuczynienia. - _ Porównanie mnie do psa jest tym, co robili naziści, czyli próbą odczłowieczenia _ - mówił na sierpniowej rozprawie. Pozwany wydawca _ Rz _, wnosząc o oddalenie pozwu, przekonywał, że nieporozumieniem jest odbieranie publikacji wprost - jako mającej na celu poniżanie, a sformułowania o smyczy i ujadaniu mają charakter _ idiomatyczny _.

Na tym stanowisku stanął we wtorek sąd, oddalając powództwo. Według sądu nie bez znaczenia jest, że sam Niesiołowski jest znany z ostrego języka.

_ - Wyrok oddalający mój pozew wręcz zachęca do zupełnej pogardy w mediach _ - powiedział Niesiołowski, zapowiadając swoją apelację w tej sprawie. _ - Odwołam się, bo nie jestem psem. Pozwałem też +Super Express+ za napisanie, że jestem +wściekłym psem+ _ - mówił poseł PO.

Jak dodał, ma pretensje do _ lizusowskich mediów _, które wiele miejsca poświęciły opisaniu tej sprawy, że nie informowały, iż inny sąd w Warszawie uwzględnił jego pozew przeciwko dziennikarzowi _ Faktu _, który nazwał go _ żulem spod budki z piwskiem _ i nakazał za to pozwanemu zapłatę 1000 zł.

Rzecznik Sądu Okręgowego w Warszawie Igor Tuleya poinformował w środę PAP, że wydział odwoławczy tego sądu w sprawie z powództwa Niesiołowskiego przeciwko wydawcy dziennika _ Fakt _ orzekał 30 sierpnia. Z informacji rzecznika wynika, że w marcu tego roku w Sądzie Rejonowym Warszawa-Mokotów uznano, że _ Fakt _ naruszył dobra osobiste posła i zasądzono mu za to 20 tys. zł. Wydawca tabloidu złożył apelację i sąd odwoławczy podtrzymał ustalenie I instancji co do naruszenia dóbr osobistych Niesiołowskiego, ale obniżył zasądzoną kwotę z 20 tysięcy do jednego tysiąca zł.

_ Nie przypominam sobie informacji w mediach o tym wyroku. Trudno to nazwać inaczej niż jaskrawy przykład stronniczości. Przegrałem z jednym oszczercą, ale wygrałem z innym. Proszę o uczciwość w przekazywaniu informacji _ - napisał Niesiołowski w oświadczeniu przekazanym w środę PAP.

Czytaj więcej w Money.pl
Takie słowa nie obrażają posła. Jest wyrok Wydawca Rzeczpospolitej nie musi płacić 10 tys. zł Stefanowi Niesiołowskiemu za felieton, w którym napisano m.in., że posła PO spuszczono ze smyczy.
Nie ukarają Niesiołowskiego za "won stąd" Komisja etyki poselskiej może ukarać posła zwróceniem uwagi, upomnieniem lub naganą.
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)