1/6
href="http://manager.money.pl/galerie/sarkozy-zatrzymany-pod-zarzuem-korupcji-g722251.html">src="http://static2.money.pl/i/galeria/249/4/701689_m644x431.jpg"/>
fot: PAP/EPA/IAN LANGSDON
Były prezydent Francji Nicolas Sarkozy został osadzony w areszcie. To bezprecedensowy przypadek w historii V Republiki w odniesieniu do byłego przywódcy państwa. Chodzi o nadużywanie wpływów. Śledczy mogą przetrzymywać byłego prezydenta do 24 godzin, z możliwym przedłużeniem przesłuchania o kolejny dzień.
Aktualizacja 02.07. godz. 07:00
Nicolas Sarkozy spędził na przesłuchaniach 15 godzin, po czym późnym wieczorem przewieziono go do sądu, gdzie usłyszał zarzut _ czynnej korupcji _ oraz wykorzystywania wpływów związanych z najwyższym stanowiskiem w państwie.
Przez Francję przetacza się burza komentarzy i reakcji po zatrzymaniu byłego prezydenta piątej Republiki. Prawdopodobnie najbliższą noc Nicolas Sarkozy spędził w areszcie, mimo że nie przedstawiono mu żadnych zarzutów.
Oficjalnie przyczyną zatrzymania Nicolasa Sarkozy'ego są względy proceduralne. Były prezydent ma być przesłuchiwany dłużej niż przez cztery godziny, a to - według francuskiego prawa - nakłada obowiązek zatrzymania danej osoby przez dobę z możliwością przedłużenia aresztu o kolejne dwadzieścia cztery godziny.
Były prezydent znalazł się w centrum wszczętego 26 lutego br. dochodzenia w związku z podejrzeniami, że usiłował, wykorzystując swoje wpływy, zdobyć informacje na temat innego śledztwa, którym był objęty - w sprawie finansowania jego zwycięskiej kampanii prezydenckiej w 2007 roku przez ówczesnego dyktatora Libii Muammara Kadafiego.
W ramach dochodzenia, otwartego w lutym przez prokuraturę finansową, śledczy chcą również stwierdzić, czy Sarkozy został bezprawnie poinformowany o objęciu go podsłuchami. O zastosowaniu podsłuchów wobec byłego prezydenta zdecydowano we wrześniu 2013 roku w ramach wcześniejszego śledztwa, dotyczącego domniemanych kontrybucji finansowych Kadafiego.
W areszcie inni wysocy urzędnicy
Do aresztu trafiło ponadto dwóch wysokich rangą francuskich urzędników sądu kasacyjnego - Gilbert Azibert, który miał otrzymać propozycję prestiżowego stanowiska w zamian za przekazanie poufnych informacji, i Patrick Sassoust.
W sprawie podsłuchów prywatnych rozmów telefonicznych Sarkozy'ego w areszcie osadzono także jego adwokata, który podejrzewając, iż rozmowy byłego prezydenta są kontrolowane, doradził mu, aby ten występował jako inna osoba, a uzurpowanie sobie czyjeś tożsamości jest we Francji karalne.
Uderzenie przed powrotem na scenę
Informacje o przesłuchaniach adwokata byłego prezydenta wypływają w czasie, gdy w kraju coraz częściej spekuluje się na temat powrotu Nicolasa Sarkozy'ego do polityki i objęcia przez niego przywództwa opozycyjnej centroprawicowej Unii na rzecz Ruchu Ludowego (UMP). Ugrupowanie to jest pogrążone w bezprecedensowym kryzysie z powodu skandalu wokół fałszowania faktur i płatności za kampanię prezydencką Sarkozy'ego w 2012 roku. Skandal pod koniec maja zmusił do ustąpienia ówczesnego szefa UMP Jean-Francois Cope.
Skandal zwany _ aferą Bygmaliona _ od nazwy specjalizującej się w promocji i komunikacji firmy Bygmalion, która obsługiwała kampanię wyborczą byłego prezydenta. Jej założyciele a zarazem szefowie Bastien Millot i Guy Alves są blisko związani z Cope.
W lutym tygodnik _ Le Point _ odkrył, że w 2012 roku Bygmalion wystawiał sztabowi wyborczemu Sarkozy'ego znacznie zawyżone faktury. W maju dziennik _ Liberation _ wyśledził, że UMP zapłaciła Bygmalionowi blisko 20 mln euro, a niektóre imprezy, za zorganizowanie których wystawiono rachunki, nigdy się nie odbyły. Chodzi między innymi o blisko 70 konwencji, za które zapłacono prawie 18 mln euro - podał_ Liberation _.
To nie pierwszy skandal z udziałem Sarkozy'ego
Latem 2010 roku Francją wstrząsnęła biznesowo-polityczna afera, której głównym aktorem był właśnie ówczesny prezydent Nicolas Sarkozy. Była księgowa najbogatszej Francuzki Liliane Bettencourt, właścicielki marki L'Oreal, ujawniła nagrania rozmów swojej ekspracodawczyni z jej doradcą finansowym.
Wynikać z nich miało, że miliarderka potajemnie finansowała zwycięską kampanię prezydencką Sarkozy'ego w 2007 roku. Na ten cel przekazać miała 150 tys. euro. w gotówce. Tymczasem według francuskiego prawa wyborczego dotacje od osób prywatnych ograniczone są do kwoty 4,6 tys. euro, a kwoty powyżej 150 euro można wpłacać wyłącznie czekiem.
Pieniądze zainkasować miał minister pracy Eric Woerth, a zarazem skarbnik Unii na rzecz Ruchu Ludowego, partii Sarkozy'ego. Z kolei dzięki wpłatom Bettencourt miała zyskać _ przychylność francuskiego fiskusa _ i ulgi podatkowe.
Sarkozy jednoznacznie zaprzeczył zarzutom, ale i tak w jego sprawie prokuratura oficjalnie wszczęła śledztwo. Co więcej, organy ścigania podejrzewały go nie tylko o nielegalne finansowanie kampanii, ale także o to, że wykorzystał chorą na demencję, wtedy 88-letnią Bettencourt i wyłudził od niej pieniądze.
Czytaj więcej w Money.pl | |
---|---|
Sarkozy chce wrócić do wielkiej polityki? _ Biorąc pod uwagę fatalne oceny rządu i historycznie niski poziom poparcia dla Hollande'a, Sarkozy ma spore szanse _ - zapewnia ekspert. | |
Sarkozy walczy o wolność słowa. Dla siebie Były prezydent poinformował, że odchodzi z Rady by - jak to ujął - odzyskać swoją wolność słowa. | |
Rosyjscy marynarze szkolą się we Francji Za helikopterowce Moskwa zapłaci Francuzom ponad miliard euro. Kanada zaproponowała, że odkupi okręty, by ten nie dostały się w ręce Putina. |