Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Na Ukrainie wciąż walki. Mariupol odbity

0
Podziel się:

Siły ukraińskie prowadzą akcję wojskową w Donbasie. W Doniecku w zamachu zginął jeden z przywódców separatystów.

Do starć dochodzi codziennie
Do starć dochodzi codziennie (PAP/EPA)

Władze Ukrainy odzyskały dziś po walkach z prorosyjskimi separatystami kontrolę nad Mariupolem w obwodzie donieckim na południowym wschodzie kraju. Prezydent Petro Poroszenko polecił, by do Mariupola przeniosła się tymczasowo administracja obwodu donieckiego. Wcześniej w zamachu w Doniecku zginął jeden z najbliższych doradców szefa samozwańczych władz.

Aktualizacja 13:23

_ - Dzięki bohaterstwu ukraińskich wojskowych sytuacja w Mariupolu została ustabilizowana. W związku z ty uważam za celowe przeniesienie tam pracy donieckiej administracji obwodowej _ - oświadczył Poroszenko, cytowany na stronie internetowej urzędu prezydenckiego.

Siedziba administracji obwodowej w Doniecku okupowana jest przez separatystów od początku kwietnia. O oswobodzeniu Mariupola z prorosyjskich rebeliantów poinformował doradca ministra spraw wewnętrznych Anton Heraszczenko.

_ Dziś na wszystkich budynkach administracyjnych w Mariupolu wywieszone zostały ukraińskie flagi. Miasto powraca do normalnego życia _ - powiedział na konferencji prasowej w Kijowie. Heraszczenko zwrócił uwagę, że akcja oczyszczania miasta z separatystów nie spotkała się ze sprzeciwem jego mieszkańców.

_ Nie było ani jednej osoby, która popierałaby i broniła działań terrorystów. Jeśli w przeszłości nie wpuszczano nas do miasta i obrażano naszcyh żołnierzy, to dziś Mariupol już wie, kim są terroryści i bandyci _ - podkreślił, mówiąc o separatystach.

Ukraińskie siły zaatakowały pozycje buntowników w centrum Mariupola w piątek rano. W walkach zginęło co najmniej pięciu rebeliantów. Minister spraw wewnętrznych Arsen Awakow pisał wówczas na swoim Facebooku, że operacja rozpoczęła się o godz. 4.50 (godz. 3.50 w Polsce).

_ Wszystkie kluczowe punkty oporu terrorystów zostały opanowane. Zniszczony został opancerzony samochód rozpoznawczy BRDM, zlikwidowano punkty, skąd ogień prowadzili snajperzy. Straty po stronie terrorystów są wysokie, u nas dwóch rannych _ - oświadczył Awakow. Według komunikatu zamieszczonego na stronie internetowej Gwardii Narodowej Ukrainy rannych podczas walk w Mariupolu zostało czterech jej żołnierzy, w tym jeden ciężko.

Separatyści z tzw. Donieckiej Republiki Ludowej przekazali, że stracili pięciu ludzi. Walki toczyły się z wykorzystaniem moździerzy, a ludność cywilna chowała się w piwnicach domów.

Czterech ukraińskich wojskowych zginęło w ciągu ostatnich godzin podczas operacji antyterrorystycznej na wschodzie Ukrainy. Mimo tych ofiar siły ukraińskie zaczynają odnosić sukcesy w walce z prorosyjskimi rebeliantami.

Siły ukraińskie zniszczyły dwa czołgi, które przejechały na terytorium Ukrainy z Federacji Rosyjskiej i znajdowały się w rękach prorosyjskich dywersantów. Udało się również zniszczyć używane przez rebeliantów trzy transportery opancerzone (BTR), dwie ciężarówki przewożące prorosyjskich bojowników oraz broń, a także samochody z ustawionymi na nich wielkokalibrowymi karabinami maszynowymi.

Siły uczestniczące w operacji antyterrorystycznej w Donbasie blokują trzy kolumny pojazdów wiozących najemników, którzy przedostali się na Ukrainę z terytorium Federacji Rosyjskiej.

Dmytro Tymczuk, ekspert wojskowy podkreśla, że właśnie obrona granicy jest obecnie najważniejsza: _ W tej chwili największy problem jest z ochroną i obroną granicy. Dowództwo wojsk pogranicza mówi o przejściu z formatu ochrony granicy na format jej obrony, ale w rzeczywistości są odcinki granicy, których pogranicznicy nie kontrolują _. Kijowski Majdan domagał się w tej sytuacji dymisji szefa służb granicznych Ukrainy.

Wojskowi z batalionu _ Azov _ zdobyli już kilka budynków w centrum miasta zajętych wcześniej przez prorosyjskich rebeliantów. W Mariupolu przez ostatnich kilka godzin trwała wymiana ognia. Kilku żołnierzy batalionu _ Azov _ zostało rannych.

Dowództwo oddziału poinformowało, iż w czasie operacji zlikwidowano pięciu prorosyjskich rebeliantów, a kilkunastu zostało rannych. W trakcie akcji zniszczono także opancerzony pojazd rozpoznawczy znajdujący się w rękach dywersantów. Rebelianci korzystają także z opancerzonych samochodów zrabowanych w bankach i służących do przewożenia pieniędzy. Prowadzą z nich ostrzał w kierunku sił ukraińskich.

Z kolei w Słowiańsku otoczonym przez wojska Ukrainy, nowy samozwańczy mer miasta zaproponował siłom ukraińskim podjęcie rozmów - poinformowali o tym przedstawiciele OBWE. Ze względu na pogarszające się warunki życiowe z miasta wyjechało już kilkadziesiąt tysięcy ludzi.

W Doniecku zginął jeden z dowódców separatystów

W eksplozji mikrobusu należącego do samozwańczych władz tak zwanej Donieckiej Republiki Ludowej rannych zostało siedem osób. Do zamachu doszło w bezpośrednim sąsiedztwie budynku gmachu donieckiej administracji obwodowej zajętym przez prorosyjskich separatystów. Nikt nie wziął do tej pory odpowiedzialności za jego przeprowadzenie.

Wybuch nastąpił późnym wieczorem. Materiał wybuchowy znajdował się najprawdopodobniej w samochodzie osobowym, stojącym nieopodal mikrobusu używanego przez samozwańcze władze Donieckiej Republiki Ludowej. W wyniku silnej eksplozji oba pojazdy spłonęły. Wśród poszkodowanych jest Richard Yali - jeden z najbliższych doradców szefa samozwańczych władz - Denisa Puszylina. Według niepotwierdzonych danych zmarł on w szpitalu w wyniku odniesionych ran.

Prorosyjscy rebelianci twierdzą, że celem zamachu był sam Puszylin. 7 czerwca zastrzelony został w centrum Doniecka jego inny doradca Maksim Pietruchin. Wówczas separatyści twierdzi również, że rzeczywistym celem był ich przywódca.

Sytuacja w Doniecku jest niestabilna. Dochodzi do licznych grabieży i przemocy. Polskie władze zawiesiły w związku z tym działalność polskiego konsulatu w tym mieście i wezwały obywateli polskich do opuszczenia miasta oraz całej wschodniej Ukrainy.

Czytaj więcej w Money.pl
Rosyjskie czołgi wjechały na Ukrainę, a separatyści porwali grupę dzieci Prezydent Ukrainy zwołał naradę z szefami resortów siłowych.
Śledztwo ws. uprowadzenia Polaków na Ukrainie Ponieważ bezprawne pozbawienie wolności polskiego obserwatora trwało ponad tydzień, czyn taki jest zagrożony karą do 10 lat pozbawienia wolności.
Granica Ukrainy z Rosją nie jest strzeżona? W Kijowie trwa blokada siedziby dowództwa ukraińskich wojsk pogranicza.
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)