Minister Sprawiedliwości nadal będzie sprawował nadzór administracyjny nad sądami powszechnymi. Taką decyzję podjął dziś Trybunał Konstytucyjny. Sędziowie uchylili jedynie niektóre przepisy ustawy o Ustroju Sądów Powszechnych zaskarżone przez Krajową Radę Sądownictwa.
Jak mówi sędzia Małgorzata Niezgódka-Medek z Naczelnego Sądu Administracyjnego, mimo, że nie udało się uchylić wszystkich przepisów, KRS jest zadowolona z tego, że przynajmniej część regulacji przestanie obowiązywać.
POSŁUCHAJ MAŁGORZATY NIEZGÓDKI-MEDEK:
Poseł Grzegorz Karpiński jest zadowolony z tego, że Trybunał utrzymał w mocy najważniejsze jego zdaniem punkty ustawy. Natomiast podkreśla, że szybkiego uchwalenia będą wymagały przepisy dziś uchylone.
POSŁUCHAJ GRZEGORZA KARPIŃSKIEGO:
Mimo to poseł Karpiński nie obawia się w przyszłości odpływu kard z Ministerstwa Sprawiedliwości. Jest przekonany, że na czas uda się wypracować odpowiednie rozwiązanie prawne.
Z wyroku Trybunału nie jest zadowolony inny uczestnik postępowania - Stowarzyszenie Sędziów Polskich Iustitia. Jak mówi jego członek - sędzia Wiktor Piber, pozostawienie w rękach ministra sprawiedliwości administracyjnego nadzoru nad sądami pozwoli resortowi na dalsze ingerowanie w przebieg spraw.
Krajowa Rada Sądownictwa zaskarżyła blisko 40 punktów ustawy o Ustroju Sądów Powszechnych. Większość z nich dotyczyła wpływu, jaki minister sprawiedliwości może wywierać na pracę sądów. Zdaniem rady takie rozwiązania prawne godzą w konstytucyjną zasadę trójpodziału władzy oraz niezależności i niezawisłości sędziów.