Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Milion złotych odszkodowania za katastrofę w Katowicach

0
Podziel się:

Po 300 tys. zł odszkodowania dla siebie i dwóch córek, a także po 1,5 tys. zł comiesięcznej renty domaga się od Międzynarodowych Targów Katowickich mieszkaniec Nowego Tomyśla (Wielkopolska).

Po 300 tys. zł odszkodowania dla siebie i dwóch córek, a także po 1,5 tys. zł comiesięcznej renty domaga się od Międzynarodowych Targów Katowickich mieszkaniec Nowego Tomyśla (Wielkopolska), który blisko rok temu w katastrofie hali MTK stracił żonę.

W środę przed Sądem Okręgowym w Katowicach rozpoczęło się postępowanie dowodowe w tej sprawie.

35-letnia kobieta, która zginęła w katastrofie była nauczycielką w gimnazjum w Chrośnicy, dorabiała też w firmie, z którą w styczniu ubiegłego roku pojechała na wystawę gołębi pocztowych.Jedna z córek w chwili śmierci matki miała 10 lat, druga - 1,5 roku.

_ W katowickich sądach złożono kilkadziesiąt pozwów dotyczących katastrofy. Łączna kwota roszczeń przekracza 10 mln zł. Część spraw skierowano do mediacji. _ W środę mężczyzna podtrzymał swoje żądania finansowe. Wysokość kwoty należy do najwyższych, jakich domagają się poszkodowani w katastrofie i ich rodziny.

W swoich zeznaniach mężczyzna mówił, że to przede wszystkim na barkach żony spoczywało utrzymanie domu i to ona zajmowała się finansami, nieźle zarabiała. On sam ma tylko kilkaset złotych pensji jako kierowca. "Żona szyła, gotowała. Teraz ja muszę wszystko kupić. Koszty utrzymania wzrosły" - mówił.

ZUS przyznał rodzinie 1900 zł renty, córki dostają też rentę specjalną przyznaną przez premiera - po 700 zł brutto każda z dziewczynek. Po katastrofie rodzina otrzymała też wsparcie finansowe z różnych instytucji, m.in. z Caritas, PCK i z pomocy społecznej. Starszej z córek sfinansowano wakacyjny wyjazd.

Podobnie jak w innych sprawach o odszkodowanie za tragedię, także i tym razem pełnomocnik Targów, mec. Grzegorz Słyszyk, wniósł o zawieszenie postępowania. Chciał też, by sąd zwrócił się do prokuratury o akta ze śledztwa w sprawie katastrofy. Wniosek został oddalony.

_ Słyszyk powtórzył, że obecna sytuacja finansowa MTK nie pozwala na zaspokojenie roszczeń poszkodowanych w tragedii i rodzin ofiar. Powtórzył też, że rejestrowany jest fundusz, który ma im pomóc. _

"Przy całym współczuciu, z pustego i Salomon nie naleje. Roszczenia są nierealne" - podkreślił. Pytany przez sąd o ewentualną ugodę, nie był w stanie podać żadnej kwoty, którą MTK mogłyby przekazać powodowi i jego córkom.

Następna rozprawa 28 lutego. Do tego czasu sąd ma otrzymać
dodatkowe dokumenty dotyczące sytuacji finansowej rodziny, która
złożyła pozew.

W katowickich sądach złożono kilkadziesiąt pozwów dotyczących katastrofy. Łączna kwota roszczeń przekracza 10 mln zł. Część spraw skierowano do mediacji. Zgodnie z przepisami, pozwy, w których roszczenia nie przekraczają 75 tys. zł rozpatruje katowicki sąd rejonowy. Te, w których poszkodowani żądają wyższych kwot, trafiają do Sądu Okręgowego w Katowicach.

Przedstawiciele MTK mówili wielokrotnie, że lawina wygranych
przez poszkodowanych procesów może spowodować upadłość spółki, a
to przekreśliłoby szanse na wypłatę środków. Zdaniem przedstawicieli MTK, jedyną szansą na rozwiązanie sprawy jest powoływany Fundusz Pamięci Ofiar Katastrofy w MTK.

W listopadzie ub. roku katowicki sąd rejonowy nakazał wypłatę prawie 25 tys. zł 25-latce z Wielkopolski, która ucierpiała w katastrofie. Był to pierwszy, jeszcze nieprawomocny, wyrok, który zapadł w licznych sprawach o odszkodowania i zadośćuczynienie, wytoczonych MTK przez poszkodowanych w katastrofie i rodziny osób, które wówczas zginęły. Wcześniej katowicki sąd zaocznie wydał wyrok w innej podobnej sprawie, ale po odwołaniu MTK sprawa wróci na wokandę i będzie rozpatrywana w normalnym trybie.

W październiku, po nieudanej próbie mediacji, przed Sądem Okręgowym w Katowicach ruszył proces, jaki wytoczył MTK Zbigniew Wełmiński z Krakowa. Jest on ostatnim z żywych poszkodowanych, wydobytych przez ratowników z rumowiska zawalonej hali. Żąda 100 tys. zł zadośćuczynienia i dwóch tys. zł renty.

Hala zawaliła się 28 stycznia ub. roku podczas wystawy gołębi pocztowych. Zarzuty związane z katastrofą przedstawiono dotychczas dziewięciu osobom. Sześć z nich - m.in. byli szefowie MTK i projektanci zawalonej hali - zostało aresztowanych._ _

_ _

wiadomości
prawo
wiadmości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)