Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Manifestacje w Jemenie. Chcą niepodległości

0
Podziel się:

Kilkadziesiąt tysięcy zwolenników Ruchu Południa, pragnącego oderwania południa Jemenu od reszty kraju zjednoczonego w 1990 roku manifestowały wczoraj w Adenie.

Żołnierze na ulicach Jemenu
Żołnierze na ulicach Jemenu (AP/FOTOLINK/East News)

Kilkadziesiąt tysięcy zwolenników Ruchu Południa, pragnącego oderwania południa Jemenu od reszty kraju zjednoczonego w 1990 roku manifestowały wczoraj w Adenie, w dzień rocznicy niepodległości byłego Jemenu Południowego.

Ruch separatystyczny w Jemenie przybrał na sile od protestów związanych z arabską wiosną w 2011 roku. Jego zwolennicy zarzucają władzom w Sanie dyskryminację regionu południowego ze stolicą w Adenie.

Sobotnia manifestacja przebiegała spokojnie, jednak według separatystów i źródeł medycznych jedna osoba zginęła, a trzy zostały ranne podczas wymiany strzałów, do której doszło w niejasnych okolicznościach podczas sprzeczki między zwolennikami przemawiającego szefa separatystów Hasana Bauma a zwolennikami byłego przywódcy Jemenu Południowego Alego Salema al-Bajda.

Do Adenu przybyli ze wszystkich prowincji południowych zwolennicy powstania odrębnego państwa i zgromadzili się na placu Parad w dzielnicy Chor Maksr. Wymachiwali flagami Jemenu Południowego, który niepodległością cieszył się w latach 1967-90. Trzymali transparenty nawołujące do ponownej secesji i skandowali hasła krytykujące narodowy dialog rozpoczęty w marcu w Sanie. _ Nie dla dialogu. Tak dla niepodległości i wyzwolenia _, _ Domagamy się niepodległości _ - powtarzali manifestanci, którzy przybyli na apel twardogłowego skrzydła Ruchu Południa.

_ Świętujemy rocznicę rewolucji z października (1967 roku), która doprowadziła do utworzenia państwa (Jemenu Południowego) _ - powiedział członek Ruchu Madżid al-Szuajbi. Hasan Baum w komunikacie prasowym napisał, że _ naród Południa nie ma innego wyboru, musi odzyskać wolność i godność na drodze wyzwolenia i niepodległości _.

Budynków publicznych podczas manifestacji strzegli funkcjonariusze sił bezpieczeństwa, policji i wojsko.

Separatyści z południa Jemenu blokują pracę nad dialogiem narodowym, w którym uczestniczą przedstawiciele umiarkowanego skrzydła Ruchu Południa, opowiadającego się za autonomią. Twardogłowemu skrzydłu Ruchu Południa, bojkotującemu dialog narodowy, doradzają Baum i mieszkający na wygnaniu w Libanie al-Bajd.

Organizatorzy manifestacji w komunikacie zapowiedzieli _ całkowite odrzucenie dialogu narodowego _ i ostrzegli społeczność międzynarodową przed _ wszelkimi próbami wprowadzenia rozwiązań cząstkowych, które nie odpowiadają aspiracjom do niepodległości ludu Południa _. Według nich pokój i stabilizację w regionie przyniesie tylko utworzenie tam państwa.

Konferencja na rzecz dialogu, która miała zakończyć prace 18 września, przyjęła zasadę państwa federalnego. Ale separatyści chcą federacji dwóch państw, Północy i Południa, podczas gdy delegaci Północy i szef państwa Abd ar-Rab Mansur al-Hadi, sugerują, by składało się ono z kilku jednostek.

Celem konferencji było przygotowanie projektu nowej konstytucji i wyborów parlamentarnych w lutym 2014 r. po okresie przejściowym, trwającym od ustąpienia byłego prezydenta Alego Abd Allaha Salaha.

Jemen Południowy w 1990 r. połączył się z Północnym, zdominowanym przez zajdytów, najmniejszą i najbardziej zbliżoną do sunnizmu grupę szyitów. Proces scalania obu odrębnych państw jemeńskich rozpoczął się wraz z upadkiem komunizmu w Europie. W kwietniu 1994 roku wybuchła jednak wojna domowa i proklamowano powstanie państwa Jemen Południowy. Wojnę wygrała Północ; już w lipcu wojska rządu z Sany zdobyły Aden.

W styczniu 2011 roku w Jemenie doszło do protestów. Doprowadziły one do tego, że po roku wieloletni dyktator kraju Salah musiał ustąpić ze stanowiska. Nowym prezydentem został dotychczasowy wiceprezydent al-Hadi.

Czytaj więcej w Money.pl
Już wiadomo, kto wygra te wybory Choć 52-letni Ilham i jego zmarły ojciec Hejdar Alijew zawsze gromili swoich rywali do władzy w wyborach, które nigdy jeszcze nie zostały uznane za uczciwe, wynik żadnej elekcji nie był dotąd tak oczywisty jak obecnej.
Kambodża: Protest, bo fałszują wybory Opozycja od dwóch miesięcy domaga się niezależnego dochodzenia w sprawie zgłaszanych przez nią nieprawidłowości.
Pracownik ambasady Niemiec zastrzelony Napastnicy próbowali uprowadzić mężczyznę, pracującego jako ochroniarz ambasady, przed centrum handlowym w Sanie.
wiadomości
wiadmomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)