W obu przypadkach frekwencja okazała się znacznie niższa od wymaganej.
W mniejszych miastach Mazowsza frekwencja w referendach dotyczących odwołania lokalnych władz była znacznie niższa niż w stolicy, gdzie tydzień wcześniej niewiele zabrakło, by głosowanie było wiążące.
W Żyrardowie frekwencja wyniosła 15,8 procent. W referendum wzięło udział nieco ponad 5 tysięcy osób. Tymczasem aby głosowanie w sprawie odwołania prezydenta Andrzeja Wilka było ważne musiałoby zagłosować przynajmniej 6,5 tysiąca osób.
W Pułtusku było jeszcze gorzej. Do urn poszło niespełna 2 tys. osób. Frekwencja to zaledwie 10,3 procent. Do ważności głosowania potrzeba było dwa razy więcej osób. Tutaj również, chociaż 95 procent uczestników opowiedziało się za odwołaniem dotychczasowego burmistrza, Wojciech Dębski może czuć się niezagrożony.
| Czytaj więcej w Money.pl | |
|---|---|
| Uda się zablokować referendum? Jest skarga Szef mazowieckiej PO ma zastrzeżenia do prawidłowości zbierania podpisów pod wnioskiem o referendum. | |
| Rekordowy rok dla Warszawy. To pomoże? Gronkiewicz-Waltz podkreśliła, że ubiegły rok był dla Warszawy rekordowy jeśli chodzi o pozyskane środki europejskie. Z UE stolica pozyskała ponad 1,1 mld zł - o 426,8 mln zł więcej niż rok wcześniej. | |
| Chcą odwołać Gronkiewicz-Waltz Janusz Palikot i rzecznik RP Andrzej Rozenek zbierali w środę podpisy przed stołeczną stacją Metro Politechnika. | |
| Kaczyński chce zmian w prawie. "By rząd nie naruszał demokracji" Prezes PiS domaga się przestrzegania _ europejskich standardów _ w referendach. _ Już wkrótce pęknie system pogardy _. |