Nawet połowa lekarzy mogła nie podpisać umów dotyczących wystawiania recept na leki refundowane - wynika z informacji Naczelnej Rady lekarskiej.
Chodzi o lekarzy, którym na przełomie czerwca i lipca kończyły się takie umowy. Fundusz Zdrowia informuje, że niepodpisane umowy to znikoma liczba.
Prezes Narodowego Funduszu Zdrowia Agnieszka Pachciarz podkreśliła, że nie ma obecnie sygnałów od pacjentów świadczących o wypisywaniu recept pełnopłatnych. - _ Być może jest margines lekarzy, którzy nie podpisali. Mam nadzieję, że zrobią to dla dobra pacjentów. Ważne jest by pacjent przed przyjściem do lekarza miał szansę wiedzieć, czy może skorzystać z przywilejów związanych z refundacją _ - podkreśla prezes NFZ.
Prezes Naczelnej Rady Lekarskiej Maciej Hamankiewicz powiedział IAR, że umowy są podpisywane, ale zaznaczył, że wszystkich niekorzystnych zapisów nie udało się wyeliminować. -_ Brak precyzji w zapisach umowy powoduje, że nadal lekarze będą karani za te rzeczy, które trudno byłoby im nawet przewidzieć _- mówi.
Zgodnie z wynegocjowanymi zapisami umów, teraz lekarze mogą być ukarani grzywną 200 złotych na niewłaściwe wypisanie recepty. Stare umowy przewidują kary do wysokości trzech pensji lekarzy.