Polacy mają utrudnione leczenie za granicą, chociaż obowiązuje dyrektywa o opiece transgranicznej. Rzecznik Praw Obywatelskich Irena Lipowicz (na zdjęciu), kilkakrotnie zwracała się do ministerstwa zdrowia o przyspieszenie prac nad unijnymi przepisami.
Irena Lipowicz uważa, że sytuacja jest krzywdząca dla polskich pacjentów. Na razie nie składa wniosku do Trybunału Konstytucyjnego, ale zapowiada, że zwróci się w tej sprawie do premiera.
Profesor Lipowicz uważa, że ministerstwo blokuje możliwość leczenia pacjentów za granicą, stawiając wymagania dotyczące potwierdzenia tłumaczenia dokumentacji medycznej u notariusza. _ Rozumiem, języki rzadkie, na przykład norweski, ale większość opisów jest języku angielskim, z łacińskimi nazwami chorób, dlaczego NFZ nie może przyjmować takich dokumentów? _ - pyta profesor Lipowicz.
Według Rzecznik Praw Obywatelskich, wprowadzenie unijnych przepisów poprawi leczenie w obszarach nadgranicznych i zmniejszy koszty z tym związane. Obecnie chorzy, którzy skorzystali z takiego leczenia, aby otrzymać zwrot pieniędzy, muszą wystąpić do sądu.
Profesor Lipowicz podkreśla, że za opóźnienie wdrożenia dyrektywy unijnej Polsce grożą kary w wysokości 70-80 milionów euro.
Czytaj więcej w Money.pl | |
---|---|
Ustawa o leczeniu za granicą jeszcze nie teraz Nowe prawo miało działać od stycznia, ale nie jest jeszcze gotowe. Resort tłumaczy, że bardzo trudno jest stworzyć odpowiednie przepisy. | |
"Mniej środków na leczenie pacjentów" Z dyrektywy skorzystają tak naprawdę pacjenci dobrze sytuowani, których stać na to, by za granicą opłacić drogi zabieg. | |
"Lody na opiece zdrowotnej w Polsce będą kręcone" PiS żąda od Bartosza Arłukowicza wyjaśnienia planu dodatkowych ubezpieczeń. _ O co chodzi z prywatnymi kolejkami _? - pyta Bolesław Piecha. |