Prezydent Ukrainy Petro Poroszenko zapowiedział, że decyzję o przedłużeniu zawieszenia broni ze strony ukraińskich sił walczących z separatystami na wschodzie Ukrainy, podejmie jeszcze tego dnia, po powrocie do Kijowa i przeprowadzeniu konsultacji.
Na konferencji prasowej w Brukseli Poroszenko oświadczył, że decyzję poprzedzą _ niezbędne konsultacje z ministrem obrony, dowódcą Gwardii Narodowej, szefem MSW, naczelnikiem Sztabu Generalnego i innymi członkami Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony _ Ukrainy. _ Z pewnością ta decyzja będzie podjęta dziś _ - oświadczył.
Wcześniej unijne źródła dyplomatyczne informowały, że Poroszenko podjął decyzję o przedłużeniu zawieszenia broni o 72 godziny. Jak przekazano, miało to umożliwić _ spełnienie pewnych warunków _ jak uwolnienie zakładników, w tym porwanych obserwatorów OBWE, lub zapewnienie kontroli na granicy ukraińsko-rosyjskiej.
Rozejm, ogłoszony przez ukraińskiego prezydenta tydzień temu, miał wygasnąć w piątek, 27 czerwca, o godz. 22 (godz. 21 w Polsce). Mimo zawieszenia broni na wschodzie Ukrainy w dalszym ciągu dochodziło do incydentów zbrojnych. Strona ukraińska poinformowała m.in. o zestrzeleniu przez separatystów śmigłowca wojskowego w rejonie Słowiańska, w obwodzie donieckim, w wyniku czego zginęło dziewięć osób.
Poroszenko przebywał w piątek w Brukseli, gdzie przy okazji unijnego szczytu doszło do podpisania z Ukrainą drugiej części umowy stowarzyszeniowej, dotyczącej przede wszystkim wolnego handlu. Umowy stowarzyszeniowe z UE podpisały również Gruzja i Mołdawia.
Na szczycie w Brukseli przywódcy Unii Europejskiej dali separatystom we wschodniej Ukrainie czas do poniedziałku na zwolnienie zakładników, w tym obserwatorów OBWE, i rzeczywiste zawieszenie broni. Zagrozili też Rosji zaostrzeniem sankcji.
Czytaj więcej w Money.pl | |
---|---|
Rosyjski dziennikarz zginął na Ukrainie Reporter razem z ekipą telewizyjną znalazł się pod ostrzałem moździerzowym w rejonie miejscowości Mirnyj niedaleko Ługańska. | |
Prezydent Ukrainy zrywa zawieszenie broni? Separatyści zestrzelili rządowy śmigłowiec. Nie żyje 11 osób. Petro Poroszenko nakazał odpowiadać ogniem w razie kolejnych ataków. | |
Zaskakująca deklaracja prezydenta Białorusi - _ Są nam potrzebne ręce do pracy. Chętnych jest bardzo wielu _ - mówi prezydent Białorusi Aleksandr Łukaszenka. |