Konflikt na Ukrainie. "Bez sponsorowania separatyzmu nie będzie przemocy"

Najlepszy sposób na uniknięcie przemocy na Ukrainie to wycofanie się ze sponsorowania separatyzmu - uważa Radosław Sikorski. Minister spraw zagranicznych odniósł się w ten sposób do słów szefa rosyjskiej dyplomacji na temat legalności wyborów prezydenckich na Ukrainie planowanych na 25 maja.

W wywiadzie dla telewizji Bloomberg Siergiej Ławrow powiedział, że dopóki na Ukrainie trwa przemoc, planowane tam 25 maja wybory prezydenckie nie mogą być uważane za legalne. Szef rosyjskiej dyplomacji podkreślił też, że Rosja jest kategorycznie przeciwna próbom przyłączenia Ukrainy do Sojuszu Północnoatlantyckiego.

_ - Najlepszym sposobem na uniknięcie przemocy do 25 maja byłoby wycofanie się ze sponsorowania separatyzmu na Ukrainie. Jeśli zaś chodzi o NATO, to mogę uspokoić mojego rosyjskiego kolegę: o ile wiem, to w konstytucji Ukrainy jest zapisana pozablokowość i członkostwo tego kraju w NATO nie jest przez Sojusz rozpatrywana _ - powiedział Sikorski na konferencji prasowej w Poznaniu.

Jednocześnie pozytywnie ocenił odbywający się w środę pierwszy ogólnoukraiński okrągły stół, mający na celu rozwiązanie kryzysu na Ukrainie.

_ - Wtedy, kiedy jest konflikt, zawsze lepszy jest dialog od przemocy. Bardzo dobrze, że władze ukraińskie z udziałem byłych prezydentów organizują takie okrągłe stoły z politykami, którzy mają mandat do reprezentowania swoich regionów _ - powiedział Sikorski.

Główni ukraińscy politycy zwołali okrągły stół w związku z napięciem we wschodnich regionach kraju, gdzie władze walczą z uzbrojonymi separatystami prorosyjskimi, prowadząc przeciwko nim operację antyterrorystyczną.

Minister Sikorski przyjechał dziś do Poznania na spotkanie ze studentami na Wydziale Nauk Politycznych i Dziennikarstwa Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza. W trakcie spotkania minister podkreślił, że ostatnie wydarzenia na Ukrainie oznaczają koniec ery postzimnowojennej.

_ - To koniec ery, gdy wydawało się, że wojna w Europie jest niewyobrażalna. Dziś żyjemy w Europie, w której po raz pierwszy od I wojny światowej jedno państwo europejskie siłą zabrało prowincję drugiemu państwu europejskiemu _ - zauważył.

Szef MSZ przedstawił studentom najważniejsze tezy swojego ubiegłotygodniowego wystąpienia w Sejmie poświęconego głównym kierunkom polityki zagranicznej na 2014 r. Podkreślił, że Europa znalazła się w najpoważniejszym kryzysie od upadku komunizmu.

Mówiąc o polskiej polityce względem Rosji powiedział: _ Będziemy trzeźwo oceniać rzeczywistość i zmieniać naszą politykę w świetle wydarzeń. Gdy Rosja chce współpracować, gdy się integruje ze światem, jesteśmy pierwsi do zgody. - Gdy Rosja nie szanuje reguł - pierwsi wyciągamy wnioski _ - zadeklarował.

Pytany przez studentów, czy należy się spodziewać, że Rosja będzie zajmować kolejne terytoria, także poza Ukrainą, stwierdził: _ mam nadzieję, że nie, obawiam się, że tak _.

Minister Sikorski przyznał, że Europa w ostatnim czasie zaniedbywała sprawy bezpieczeństwa. - _ Już mamy przebudzenie Sojuszu Północnoatlantyckiego. Jeśli NATO wykona to, co planujemy w perspektywie szczytu walijskiego, jeśli zawrzemy transatlantycką umowę o wolnym handlu i inwestycjach, to jako Zachód znowu nabierzemy wiary w siebie i będziemy traktowani przez świat zewnętrzny poważnie _ - powiedział szef MSZ. Szczyt NATO odbędzie się we wrześniu w Newport w Walii.

Studenci byli ciekawi, czy w kontekście wydarzeń na Ukrainie Radosław Sikorski jest za powrotem zasadniczej służby wojskowej.

_ - Jesteśmy póki co w sojuszu, który w kryzysie nas umacnia. Polska nie zaniedbała swojej obronności, jesteśmy 18. armią świata. Dzisiaj próba okupacji Polski przez kogokolwiek wiązałaby się z bardzo bolesnymi konsekwencjami dla tego kogoś _ - zaznaczył.

_ - Proszę się nie spodziewać, że będę za czymś, co jako minister obrony likwidowałem. Nie uważam, by armia rekrucka była rozwiązaniem. My chcemy ochotników, wojowników, tych, którzy naprawdę chcą walczyć w obronie ojczyzny _ - dodał Sikorski.

Minister zachęcał studentów do pójścia do wyborów. Powiedział, że UE potrzebne jest silniejsze niż dotąd przywództwo.

_ - Jeszcze rok temu mogliśmy żyć w przekonaniu, że sprawy idą w dobrym kierunku. Ta postmodernistyczna nirwana właśnie się skończyła. Mamy kraj na naszej granicy, który te nasze nadzieje bardzo twardo przetestuje. UE albo temu wyzwaniu sprosta, albo nie. W naszym interesie jest, by na szczeblu unijnym działali politycy umiejący brać odpowiedzialność nie tylko za Polskę, ale za UE jako całość _ - powiedział.