Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Katastrofa na Broad Peak dzieli himalaistów

0
Podziel się:

Nie przypominam sobie takich konfliktów przy okazji wypadku, które kończyły się na przykład sprawami sądowymi. Nawet wtedy, gdy na tym samym, pechowym szczycie w 1975 roku zginęło trzech na pięciu zdobywców góry.

Katastrofa na Broad Peak dzieli himalaistów
(Gregory Strauch/CC BY-NC-SA 2.0/Flickr)

Nie słabną emocje po śmierci Macieja Berbeki i Tomasza Kowalskiego na zboczach ośmiotysięcznika. Krytyka skupia się na programie _ Polski Himalaizm Zimowy _ i członkach wyprawy, którzy jako pierwsi zeszli ze szczytu i nie pomogli partnerom przy zejściu.

Ostre słowa płyną głównie z zakopiańskiego środowiska wspinaczy, skąd pochodził Maciej Berbeka. Rzucanie oskarżeń w mediach nie służy rozwojowi tego sportu - ubolewa Janusz Kurczab, wybitny alpinista, olimpijczyk i znawca polskiego himalaizmu: _ Niewątpliwie jest to niesmaczne. Można próbować temperować ludzi, ale niektórych się nie da. Niektórzy bardzo potępiają zachowanie pewnych uczestników, inni mówią, że sytuacja była wynikiem tego, że czasy się nieco zmieniły. _

Jak zaznacza Janusz Kurczab, gdy już dochodziło do wypadku, polscy himalaiści byli zawsze honorowi i nie krytykowali się wzajemnie w mediach. - _ Nie przypominam sobie takich konfliktów przy okazji wypadku, które kończyły się na przykład sprawami sądowymi. Nawet wtedy, gdy na tym samym, pechowym szczycie w 1975 roku zginęło trzech na pięciu zdobywców góry _.

5 marca Adam Bielecki, Artur Małek, Maciej Berbeka i Tomasz Kowalski jako pierwsi ludzie na świecie stanęli na szczycie tego ośmiotysięcznika zimą. Sukces przyćmiła wiadomość o tym, że Maciej Berbeka i Tomasz Kowalski nie wrócili do obozu i zostali uznani za zmarłych. Polski Związek Alpinizmu powołał specjalną komisję, która ma wyjaśnić przyczyny ich śmierci. Raport komisji ma być gotowy pod koniec tego miesiąca.

Czytaj więcej w Money.pl
Ta atrakcja zabiła 220 osób Niezależnie od tego, jak dużo ułatwień jest dzisiaj dla komercyjnych ekspedycji w wysokie góry, nie jest to wyprawa dla każdego.
Mount Everest, różaniec i prostytutka Okulary spawalnicze, pożyczony namiot, zbyt miękkie buty i kurtki sprzed epoki polarów. Oto droga na szczyt oczami Leszka Cichego.
wiadomości
wiadmomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)