Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Sylwia Wysocka
|

Kapitan Concordii o katastrofie: Banalny wypadek, doszło do nieszczęścia

0
Podziel się:

Schettino opisując katastrofę 13 stycznia stwierdził: To tak, jakby wszystko, włącznie z naszymi głowami i instrumentami pokładowymi przestało działać. Za swoją jedyną winę uważa to, że miał odwróconą uwagę.

Kapitan Concordii o katastrofie: Banalny wypadek, doszło do nieszczęścia
(AP/Fotolink/East News)

Kapitan statku Costa Concordia Francesco Schettino powiedział wieczorem w wywiadzie telewizyjnym, że katastrofa wycieczkowca była _ banalnym wypadkiem, w którym doszło do nieszczęścia w rezultacie interakcji między ludźmi _. _ Ja też jestem ofiarą _ - dodał.

Wywiad wyemitowany przez telewizję byłego premiera Włoch Silvio Berlusconiego był mową obrończą kapitana statku, któremu prokuratura zarzuca doprowadzenie do katastrofy morskiej u brzegów wyspy Giglio i nieumyślne spowodowanie śmierci 32 osób.

Wycieczkowiec z ponad 3 tysiącami pasażerów uderzył w podmorskie skały, w wyniku czego zaczął gwałtownie nabierać wody i przechylać się na bok. Alarm i ewakuację ogłoszono dopiero po kilkudziesięciu minutach.

Schettino opisując katastrofę 13 stycznia stwierdził: _ To tak, jakby wszystko, włącznie z naszymi głowami i instrumentami pokładowymi przestało działać _. Za swoją jedyną winę uważa to, że miał _ odwróconą uwagę _.

Mówiąc o chwili, w której doszło do wypadku, wyjaśnił, że to nie on wtedy dowodził, a za nawigację odpowiadał oficer. Następnie stwierdził, że intuicja i zdolność obserwacji sprawiły, że ostatecznie udało mu się uniknąć czołowego zderzenia ze skałą. Wyraził przekonanie, że kierowała nim _ ręka Opatrzności _.

_ Statek zaczynał dryfować w stronę lądu, więc nieostrożnością byłoby jego zatrzymywanie. Gdyby się tam przewrócił, nie wiem, ile byłoby ofiar _ - oświadczył kapitan, tłumacząc powód opóźnienia w ogłoszeniu alarmu na pokładzie.

_ To normalne, że muszę wszystkich przeprosić _ - przyznał Francesco Schettino w wywiadzie wyemitowanym w stacji Canale 5 w programie publicystycznym z cyklu _ Piąta kolumna _ kilka dni po tym, gdy uchylono wobec niego po pół roku areszt domowy.

_ - Moje kondolencje, najszczersze uczucia kieruję do osób, których, niestety, już nie ma _ - oświadczył Schettino. Następnie sam siebie określił jako _ ofiarę całego systemu, tego co się stało _.

Skomentował także rozpowszechnioną po katastrofie na całym świecie swą rozmowę z oficerem z kapitanatu portu w Livorno Gregorio De Falco, który stanowczym głosem nakazał mu powrót na pokład, gdy opuścił go jeszcze podczas ewakuacji. Odnosząc się do tej ostrej wymiany zdań Schettino stwierdził: _ Ja jako kapitan nie wydałem nigdy rozkazu, którego nie można wykonać _.

_ - A on przywoływał mnie do obowiązku, nie wiedząc, że jest to niewykonalne _ - ocenił.

Tłumacząc dlaczego nie wrócił na pokład, powiedział: _ Musiałbym przepłynąć 300 metrów, to znaczy rzucić się do wody, opłynąć dziób, poszukać trapu sznurowego mając telefon komórkowy, który musiałem zachować, gdyż w tym samym czasie musiałem rozmawiać ze sztabem kryzysowym; robiłem coś bardzo poważnego _.

Kapitan Schettino wyznał też, że z młodą kobietą z Mołdawii, z którą jadł kolację w wieczór katastrofy, łączyła go _ tylko przyjaźń _. Poinformował, że to on pomógł jej znaleźć miejsce na statku i załatwić bilet. Zaprzeczył natomiast, że statek zbliżył się do wyspy Giglio, otoczonej przez skały dlatego, że chciał ją pokazać swojej przyjaciółce.

Wywiad, zapowiedziany już w poniedziałek, wywołał we Włoszech polemikę jeszcze przed emisją. W portalach społecznościowych tysiące internautów nawoływało do bojkotu programu dlatego, że już kilka dni wcześniej pojawiła się informacja, że Schettino jest gotów udzielić ekskluzywnego wywiadu za co najmniej 50 tysięcy euro.

_ Niech przedstawi prawdę w sądzie _ - apelowali oburzeni Włosi. Jeden z użytkowników Twittera, cytowany przez agencję Ansa, napisał: _ Wolałbym dać Schettino 50 tysięcy kopów, a nie 50 tysięcy euro za występ w telewizji _.

Czytaj więcej o wypadku we Włoszech w Money.pl
Spowodował katastrofę. Teraz siedzi w domu Prokuratura zarzuca kapitanowi statku Costa Concordia doprowadzenie do katastrofy wycieczkowca, w której u brzegów wyspy Giglio 13 stycznia zginęły 32 osoby.
To zeznania kapitana Schettino Dowódca Costa Concordia, wyznaje co działo się po zderzeniu ze skałą.
wiadomości
wiadmomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)