Kancelarie prawnicze spoza stolicy odczuwają już efekty wzrostu gospodarczego. Boom inwestycyjny dociera też do ich regionów. Prawnicy nie narzekają tam na brak pracy i patrzą w przyszłość z optymizmem pisze "Rzeczpospolita".
Instytut Badania Opinii IPSOS przeprowadził ostatnio na zlecenie wydawnictwa Wolters Kluwer sondaż wśród wspólników lokalnych kancelarii prawniczych obsługujących biznes z pięciu województw: lubelskiego, małopolskiego, podlaskiego, pomorskiego i wielkopolskiego.
Jak podaje dziennik, z dobrej koniunktury gospodarczej zaczynają także korzystać kancelarie działające na lokalnych rynkach usług prawniczych. Pod tym względem sytuacja wygląda lepiej w miastach takich, jak Kraków czy Poznań. W Lubelskiem i na Podlasiu wciąż jeszcze zbyt mało rozwinięty biznes ogranicza perspektywy firm prawniczych.
_ "Rynek napędzają przede wszystkim inwestycje w nieruchomości"- ocenia Radosław T. Skowron, partner w krakowskiej kancelarii Kaczor, Klimczyk, Pucher, Wypiór. - Do tej pory koncentrowały się głównie w dużych ośrodkach, by nie powiedzieć, że niemal wyłącznie w stolicy i w Krakowie. Teraz coraz bardziej atrakcyjne stają się takie miasta, jak Katowice czy Rzeszów. _
Zdaniem radcy prawnego Jarosława Jatczaka, wspólnika kancelarii Jasiński i Jatczak z Poznania, rozwój gospodarczy regionu nie oznacza, że jak grzyby po deszczu pojawią się nowe firmy prawnicze. "Wzrost popytu przedsiębiorstw na usługi prawnicze jest równoważony podażą usług istniejących kancelarii" - mówi. "Jednak na pewno przez najbliższe miesiące prawnikom nie powinno brakować pracy" -
Bolesław Stöcker, prowadzący kancelarię radcowską w Rzeszowie też dostrzega przejawy wzrostu gospodarczego. "Nawet u nas, na ścianie wschodniej, drgnęło, na Podkarpacie napływa trochę kapitału" - mówi. "Jest ruch, zakładamy nowe spółki. Kiedyś żyliśmy m.in. z windykacji, których dziś jest coraz mniej, teraz żyjemy z doradztwa dla firm. Ta zmiana struktury zleceń też świadczy o rozwoju.