W Przemyślu trwa śledztwo dotyczące lokalizacji salonu gier. Prokurator rejonowy sugeruje, by połączyć je ze sprawą prowadzoną przez Prokuraturę Okręgową w Warszawie.
Prokurator rejonowy w Przemyślu Marek Ochyra powiedział, że warto _ rozważyć możliwość połączenia śledztw, a więc naszego wątku ze sprawą ogólną, prowadzoną przez Prokuraturę Okręgową w Warszawie _. Dodał, że podjęcie ostatecznej decyzji zależy od prokuratury warszawskiej dysponującej materiałami niejawnymi w tej sprawie.
3 września 2009 r. rada miejska Przemyśla pozytywnie zaopiniowała propozycję otwarcia salonu gier hazardowych. - _ Dla mnie to był szok. Od dwudziestu lat radni zawsze byli przeciwni takim projektom. Tym razem za uchwałą głosowali także ci, którzy wcześniej byli przeciwni lokalizacji salonów _ - mówiła radna PiS Lucyna Podhalicz.
Decyzję radnych usprawiedliwia przewodniczący klubu PO w przemyskiej radzie Jerzy Krużel. Zwraca on uwagę, że w Przemyślu jest ponad 400 automatów do gier. _ - Zawsze uważaliśmy, że lepiej to zgromadzić w jednym miejscu i mieć nad tym nadzó _r - powiedział Krużel.
Podhalicz twierdzi natomiast, że zeznania byłego szefa CBA Mariusza Kamińskiego przed sejmową komisją śledczą nadały sprawie inny kontekst_ . _W ich wyniku czterech radnych PiS złożyło 28 stycznia powiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa.
Kamiński przed komisją śledczą mówił, że politycy PO pomagali jednemu z bohaterów tzw. afery hazardowej Janowi Koskowi. Tymczasem Krużel zaprzeczył jakimkolwiek kontaktom radnych PO z przedstawicielami branży hazardowej. Jednocześnie dodał, że wywodzący się z PO poprzedni przewodniczący rady w ramach dyżuru przyjął przedstawiciela tej branży. - _ Ten fakt został zaraz po spotkaniu odnotowany _ - zaznaczył Krużel.
AFERA HAZARDOWA: Dodaj wykresy do Twojej strony internetowej