W kraju ujawniono w ostatnich miesiącach serię zaginięć i zabójstw, w które mogły być zamieszane siły bezpieczeństwa.
Dziennikarz Moises Sanchez, piszący przede wszystkim o przestępczości związanej z narkotykami, został 2 stycznia uprowadzony ze swojego domu w mieście Medellin przez grupę uzbrojonych mężczyzn - poinformował portal BBC News. Znajomi i współpracownicy dziennikarza twierdzą, że w porwanie zamieszane były miejscowe siły bezpieczeństwa. Prokuratura poinformowała, że trwa identyfikacja zwłok znalezionych w sąsiedniej wiosce, aby ustalić, czy chodzi o zaginionego dziennikarza.
Meksykańska Narodowa Komisja ds. Praw Człowieka podaje, że od 2010 roku w Meksyku z powodu wykonywanej pracy śmierć poniosło 97 dziennikarzy, a stan Veracruz należy do najbardziej niebezpiecznych regionów kraju.
W Meksyku niemal codziennie odbywają się manifestacje poparcia dla 43 studentów, którzy 26 września zostali uprowadzeni w stanie Guerrero, a następnie zamordowani. Studenci zostali zaatakowani przez skorumpowanych policjantów podczas demonstracji przeciwko reformie edukacyjnej w mieście Iguala, a następnie przekazani tamtejszemu kartelowi narkotykowemu, zapewne za namową burmistrza. Zatrzymani członkowie gangu przyznali się do zamordowania 43 osób i spalenia ich ciał.
Czytaj więcej w Money.pl | |
---|---|
W Meksyku niespokojnie. Zginął szef gangu Domniemany szef meksykańskiego kartelu narkotykowego, oskarżanego o zniknięcie 43 studentów, zginął podczas wtorkowej operacji policyjnej. | |
Morderstwo studentów. Są kolejni oskarżeni Kobieta trafiła do więzienia na północy kraju. | |
Przyznali się do zamordowania 43 osób Kilka tysięcy osób wzięło udział w marszu w meksykańskim mieście Iguala, równo trzy miesiące po prawdopodobnym zamordowaniu studentów. |