Nieoznakowane auta inspekcji drogowej przejeżdżają dziennie średnio tylko ponad 80 kilometrów. To oznacza, ze pracują, głównie stojąc na poboczu.
Flota 29 nieoznakowanych radiowozów Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego wyjechała na drogi w listopadzie. Robią zdjęcia samochodom przekraczającym prędkość. W przeciwieństwie do policyjnej drogówki nie muszą winowajcy zatrzymywać - mogą jechać dalej, a kosztowna pocztówkę przesłać kierowcy później.
W ten sposób miały wspierać system ponad 300 fotoradarów stacjonarnych montowanych przy drogach na specjalnych masztach. Okazuje się jednak, ze zaczęły je zastępować - pisze _ Dziennik Gazeta Prawna _.
Problem polega na tym, że gdy przy drodze radar ustawia straż miejska, musi ostrzegać o takiej formie kontroli. Inspekcja już nie musi. Średni koszt specjalistycznego auta to 220 tysięcy złotych. Stacjonarny fotoradar jest o co najmniej o 70-80 tysięcy złotych tańszy.
Czytaj więcej w Money.pl | |
---|---|
Kierowcy boją się fotoradarów. Oto dowody Na początku działania nowych fotoradarów przeciętnie jedno urządzenie rejestrowało ponad 60 wykroczeń na dobę. Liczba ta spadła dwukrotnie. | |
Opłata za drogi krajowe? Nowak odpowiada PiS domaga się wyjaśnienia niepokojących informacji, które dochodzą z komisji infrastruktury, o planach wprowadzenia odpłatności za drogi krajowe. | |
Nowe prawo jazdy tylko na 15 lat. Zmienisz adres, zapłacisz Za prawo do prowadzenia auta każdy Polak zapłaci średnio ponad 2 tysiące złotych. Zobacz, kto na tym zarobi. |