Skład sędziowski nie zezwolił jednak na jego zatrzymanie. Rozprawa była tajna, dziennikarze mogli tylko usłyszeć sentencję wyroku i krótkie uzasadnienie. Przewodniczacy składu Eugeniusz Mzyk tłumaczył podzielił zdanie Ryszarda S., jeżeli chodzi o traktowanie go przez media.
Mzyk: Przyznaję panu sędziemu racje, że media już wydały wyrok.
Ryszard S., były szef Sądu Administracyjnego w Warszawie stanął przez sądem koleżeńskim za to, że jest podejrzewany o przyjęcie łapówki od byłego senatora Henryka Stokłosy. Sędzia miał rzekomo w zamian za korzyści materialne wydać pozytywne decyzje co do należności podatkowych znanego biznesmena.
Według ustaleń prowadzącej śledztwo Prokuratury Okręgowej dla Warszawy Pragi, Stokłosa - dzięki łapówkom - uzyskał w latach 1989 - 2005 ogromne ulgi podatkowe.
W lutym tego roku wystawiono za Stokłosą list gończy - nadal nie wiadomo gdzie były senator się ukrywa. Media spekulują, że biznesmen być może wyjechał do Ameryki Południowej.