Były poseł PiSTomasz Markowskizostał uniewinniony od zarzutu poświadczenia nieprawdy i oszustwa przy pobieraniu od Kancelarii Sejmu ryczałtu na mieszkanie w Warszawie dla parlamentarzystów spoza stolicy.
W połowie sierpnia w innym procesie - cywilnym - Sąd Okręgowy w Warszawie nakazał Markowskiemu zwrot Kancelarii Sejmu 138 tys. zł wraz z odsetkami uznając, że pobierane od 2001 r. pieniądze zostały wyłudzone. Markowski powiedział, że zamierza apelować.
We wrześniu 2007 r. lokalne media w Bydgoszczy ujawniły, że Markowski - ówczesny lider PiS w tym mieście i wiceszef klubu parlamentarnego PiS - od sześciu lat pobiera z kasy Sejmu comiesięczny dodatek 2 tys. zł na pokrycie kosztów pobytu w Warszawie podczas prac w parlamencie.
Jednocześnie poseł był jednak formalnie właścicielem mieszkania w stolicy, a pod adresem stałego zameldowania w Bydgoszczy nie mieszkał. Wkrótce potem szef PiS, ówczesny premierJarosław Kaczyński, zdecydował o skreśleniu Markowskiego z listy wyborczej do Sejmu.
Uzasadniając w poniedziałek wyrok sędzia Michał Kowalski zaznaczył, iż stan faktyczny sprawy jest bezsporny, a korzystanie z ryczałtu było uprawnione. Przypomniał, że poseł złożył oświadczenie, iż nie jest zameldowany w Warszawie.
Sąd wskazał, że Markowski faktycznie nie dysponował warszawskim mieszkaniem, ani też nie czerpał z niego żadnych korzyści. - _ Oskarżony nigdy nie czuł się właścicielem tego mieszkania, a jego wyjaśnienia w tej sprawie są spójne i logiczne _ - mówił sędzia.
Prokuratura domagała się dla byłego posła PiS dwóch lat więzienia w zawieszeniu na pięć lat oraz wnioskowała o karę grzywny, twierdząc, że Markowski wyłudził pieniądze wprowadzając pracowników kancelarii Sejmu w błąd.
Wyrok sądu rejonowego nie jest prawomocny. Po jego ogłoszeniu Markowski powiedział, że jest zadowolony z decyzji sądu i że ma nadzieję, że taki sam wyrok ostatecznie zapadnie w sprawie cywilnej.