Zakończyła się ewakuacja. Turyści utknęli kilka metrów nad ziemią korzystając z kolei linowej na Skrzyczne w Szczyrku. Służby naprawcze uruchomiły awaryjny napęd i sprowadziły ich bezpiecznie na ziemię - poinformowało GOPR.
Naczelnik grupy beskidzkiej GOPR Jerzy Siodłak powiedział, że wszyscy są przemarznięci, ale nikomu nic się nie stało. Narciarze - po awarii kolejki - spędzili na jej kanapach ponad 2 godz. Temperatura wynosiła -11 stopni C.
Pierwotnie ratownicy zamierzali ściągnąć narciarzy na ziemię używając lin. W każdej chwili byli gotowi podjąć akcję, ale służby naprawcze uruchomiły oparty na silnikach diesla napęd awaryjny. Kanapy z pasażerami zostały powoli ściągnięte do dolnej stacji.
Awarii uległa górna część wyciągu na Skrzyczne, która została oddana do użytku w połowie grudnia ubiegłego roku. Obiekt należy do Centralnego Ośrodka Sportu w Szczyrku. Przewozi turystów i narciarzy z Hali Jaworzyny na Skrzyczne. Prace wykonała firma z Włoch. Inwestycja kosztowała ponad 20 mln zł.
Kolej linowa na Skrzyczne, najwyższy szczyt w Beskidzie Śląskim, powstała pod koniec lat 50. ubiegłego wieku i została zmodernizowana na początku lat 90. Składa się z dwóch odcinków: dolnego ze Szczyrku na Halę Jaworzyny oraz górnego - z Jaworzyny na Skrzyczne. Długość całej trasy wynosi 2,8 km. Dolna część na razie nie została zmodernizowana. (PAP)
Czytaj więcej w Money.pl | |
---|---|
Rząd ma dla ratowników ponad 6 mln zł 6 mln 350 tys. zł ze środków Ministerstwa Spraw Wewnętrznych otrzyma w tym roku na działalność ratowniczą Górskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe. | |
Trudne warunki na stokach narciarskich GOPR przypomina o ostrożności i rozwadze na trasach. | |
GOPR znalazł ciało. Zaskoczył go śnieg Ratowników z Podhalańskiej Grupy GOPR w poszukiwaniach wspierają koledzy z Beskidów i Krynicy. | |
Ratują życie, zarabiają grosze Widzieli już wszystko: drwali, którzy piłą wycięli sobie uśmiechy od ucha do ucha, wiszących na drzewach paralotniarzy, zwłoki w rozpadlinach. |