Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

"Atak na Libię to średniowieczna krucjata"

0
Podziel się:

Putin jest zaniepokojony łatwością, z jaką podjęta została decyzja o użyciu siły.

"Atak na Libię to średniowieczna krucjata"
(ec.europa.eu)

Premier Rosji Władimir Putin oświadczył, że ostatnia rezolucja Rady Bezpieczeństwa ONZ dotycząca Libii przypomina _ średniowieczne wezwania do wypraw krzyżowych _. Tymczasem prasa donosi, że Miedwiediew był nawet skłonny poprzeć rezolucję ONZ.

Szef rządu Rosji określił też międzynarodową operację wojskową w Libii jako _ wtargnięcie z zewnątrz _. _ Niepokoi łatwość, z jaką podjęta została decyzja o użyciu siły. _

_ W polityce USA staje się to trwałą tendencją _ - oznajmił Putin podczas wizyty w Wotkińsku, 1200 km na wschód od Moskwy.

Według rosyjskiego premiera, _ obecne wydarzenia w Libii dowodzą, że Rosja postępuje słusznie, umacniając swoją zdolność bojową _.

Rosja podzielona w sprawie Libii?

Komentując międzynarodową akcję wojskową w Libii, poniedziałkowe _ Wiedomosti _ zwracają uwagę na dwoistość stanowiska Rosji, która - jak zauważa dziennik - operacji nie przeszkodziła, a gdy ta się rozpoczęła, niezwłocznie ją potępiła. Natomiast _ Kommiersant _ informuje, że początkowo Moskwa nawet nie wykluczała poparcia rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ, otwierającej drogę do akcji wojskowej przeciwko Muammarowi Kadafiemu, jednak ostatecznie postanowiła wstrzymać się od głosu.

_ Rosja, która nie raz krytykowała międzynarodowe ingerencje w sprawy wewnętrzne innych krajów - potępiła bombardowanie Jugosławii przez NATO w 1999 i operację w Iraku w 2003 roku - wobec Libii zajęła dwoiste stanowisko _ - piszą _ Wiedomosti _.

_ Moskwa przyłączyła się do pierwszej rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ, w sprawie sankcji przeciwko reżimowi Kadafiego, jednak prezydent Dmitrij Miedwiediew podkreślił, że interwencja militarna jest niepożądana. Rezolucji Rady Bezpieczeństwa nr 1973, zezwalającej na podjęcie wszelkich koniecznych działań, w tym na użycie siły, w obronie ludności cywilnej, Moskwa nie poparła, ale też nie zawetowała _ - wyjaśnia dziennik.

Cytowany przez _ Wiedomosti _ anonimowy rozmówca na Kremlu utrzymuje, że w stanowisku Rosji nie ma żadnych sprzeczności: Rosja potępia wydarzenia w Libii, więc poparła sankcje i nie zawetowała rezolucji nr 1973, jednak militarny sposób uregulowania konfliktu uważa za nie do zaakceptowania.

Gazeta przytacza też anonimowe źródło zbliżone do administracji prezydenta, które podkreśliło, iż _ Rosja rozumie, że jeśli Zachód ugrzęźnie w tej wojnie, to ona skorzysta podwójnie: wzrosną nie tylko ceny ropy naftowej i gazu ziemnego, ale także autorytet Moskwy wśród krajów arabskich _.

Z kolei _ Kommiersant _ zauważa, że _ wstrzymując się przy głosowaniu nad rezolucją nr 1973, Moskwa i Pekin de facto zgodziły się na przeprowadzenie operacji militarnej _. W ocenia dziennika, _ kampania przeciwko Muamarowi Kadafiemu zaczyna coraz bardziej przypominać operację przeciwko jugosłowiańskiemu dyktatorowi Slobodanowi Miloszeviciowi _.

_ Dla USA sytuacja jest nawet korzystniejsza niż w 1999 roku - wtedy na świecie istniał obóz otwarcie niezadowolonych z Rosją na czele. Tym razem Moskwa rozpoczęciu operacji nie przeszkodziła _ - konstatuje _ Kommiersant _.

Gazeta zaznacza, że _ takie stanowisko nie przyszło Rosji łatwo _. W Moskwie - twierdzi _ Kommiersant _ - rozważano kilka wariantów postępowania, gdy Zachód aktywnie przygotowywał się do interwencji wojskowej w Libii.

_ Jak utrzymują dobrze poinformowane źródła, prezydent Dmitrij Miedwiediew w pewnym momencie skłaniał się nawet ku poparciu rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ nr 1973. Natomiast w rosyjskim MSZ optowano za zastosowaniem weta i zablokowaniem rezolucji. Ostatecznie osiągnięto kompromis i podjęto decyzję o wstrzymaniu się od głosu _ - relacjonuje dziennik.

_ Z jednej strony - nasza ocena libijskiego reżimu nie uległa zmianie. Wszelako z drugiej - nie akceptujemy siłowych mechanizmów rozwiązywania problemu _ - tłumaczy cytowane przez _ Kommiersanta _ źródło w prezydenckiej administracji.

_ Podobnie jak Niemcom, które także były wśród wstrzymujących się od głosu, nasunęły nam się pytania. Do czego ma doprowadzić operacja i co będzie dalej? Co przedstawia sobą opozycja w Libii, za którą ujęły się państwa zachodnie? Odpowiedzi na te pytania ani my, ani Niemcy, nie usłyszeliśmy _ - dodaje rozmówca gazety.

_ Kommiersant _ odnotowuje też, że w przededniu głosowania w Radzie Bezpieczeństwa ONZ zdymisjonowany został ambasador FR w Trypolisie Władimir Czamow. Dziennik podaje, że decyzję o jego zwolnieniu podjęto nie w MSZ Rosji, lecz na Kremlu, gdzie działania dyplomaty oceniono jako _ nieadekwatne _.

_ Zamiast w konfliktowej sytuacji bronić interesów własnego kraju, który go tam wysłał, ambasador odzwierciedlał interesy innego kraju - Libii _ - przekazuje _ Kommiersant _ opinię anonimowego źródła znającego kulisy dymisji Czamowa.

_ Rosja zdystansowała się wobec negatywnych następstw operacji siłowej w Libii, w tym ofiar wśród ludności cywilnej. Jednak taktyka wybrana przez Moskwę pozwoli jej na wyciągnięcie z sytuacji wokół Libii dywidendy _ - wskazuje gazeta.

_ Przede wszystkim kryzys libijski pozwolił Moskwie nie tylko nie pogorszyć, ale wręcz poprawić relacje z Zachodem. Ponadto, nie sprzeciwiając się obaleniu dyktatora, Rosja ma prawo liczyć na przychylność rządu, który obejmie władze w Libii po prawdopodobnym upadku Kadafiego _ - wyjaśnia gazeta.

Dziennik podkreśla też, że planując operację przeciwko Kadafiemu, USA uwzględniły negatywne doświadczenia, zebrane podczas obalania innego dyktatora - Saddama Husajna. _ Kommiersant _ przypomina, że w marcu 2003 roku Waszyngton rozpoczął akcję przeciwko Irakowi bez zezwolenia Rady Bezpieczeństwa ONZ i korzystając z pomocy tylko trzech sojuszników - Wielkiej Brytanii, Australii i Polski.

Kolejny dzień "Świtu Odysei"

wiadomości
prawo
wiadmości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)