Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Asad prawowitym prezydentem Syrii do wyborów 2014 roku?

0
Podziel się:

Irański minister oświadczył, że obecnie Asad nie ma innego wyboru niż kontynuowanie walki z rebelią w swoim kraju.

Asad prawowitym prezydentem Syrii do wyborów 2014 roku?
(AP/Fotolink/East News)

Na wspólnej konferencji szefów MSZ Syrii i Iranu irański minister Ali Akbar Salehi oświadczył, że syryjski prezydent Baszar el-Asad pozostanie prawowitym szefem państwa do wyborów w 2014 r. Przedstawiciel Syrii skrytykował zapowiedź pomocy USA dla rebeliantów.

Salehi, który dziś w Teheranie spotkał się z syryjskim ministrem spraw zagranicznych Walidem al-Mualimem, poparł także deklarację reżimu w Damaszku o gotowości podjęcia dialogu z opozycją. Irański minister oświadczył jednocześnie, że obecnie Asad _ nie ma innego wyboru _ niż kontynuowanie walki z rebelią w swoim kraju. Iran jest jednym ze sprzymierzeńców syryjskich władz.

W tym tygodniu Mualim w czasie rozmów z rosyjskim ministrem spraw zagranicznych Siergiejem Ławrowem zapewnił o gotowości podjęcia dialogu z _ każdym, kto tego chce _ - nawet _ tymi z bronią w ręku _. Agencja AP zastrzegała, że nie jest jasne, czy Damaszek jest gotów do negocjacji z rebeliantami przed złożeniem przez nich broni.

Na tej samej konferencji w sobotę Mualim potępił zapowiedź Stanów Zjednoczonych o dostarczeniu pomocy rebeliantom walczącym z reżimem Asada. Zarzucił USA stosowanie podwójnych standardów. - _ Nie rozumiem, jak Stany Zjednoczone mogą wspierać ugrupowania, które zabijają Syryjczyków. To nic innego jak polityka podwójnych standardów: ktoś, kto dąży do rozwiązania politycznego, nie karze Syryjczyków _ - powiedział.

Mualim przestrzegł przed jakąkolwiek zagraniczną ingerencją w Syrii, podkreślając, że _ czerwoną linię _ stanowi suwerenność jego kraju. Dodał, że sami Syryjczycy w wyborach mających się odbyć w przyszłym roku, zdecydują, kto będzie ich kolejnym prezydentem.

Także syryjski dziennik rządowy _ Al-Sawra _ komentuje, że dostarczenie syryjskim siłom opozycyjnym pomocy finansowej i medycznej jest równoznaczne ze wspieraniem przez administrację prezydenta Baracka Obamy terroryzmu w Syrii i może zaszkodzić amerykańskim interesom na Bliskim Wschodzie.

Dziennik zarzucił USA prowadzenie _ polityki kłamstw _. _ Amerykańskie obietnice pomocy wojskowej i logistycznej dla gangów terrorystów stanowią wyraźne zaproszenie do nasilenia aktów przemocy, zabójstw i destrukcji _ - pisze gazeta. Dodaje, że _ gangi terrorystów _ otrzymują szkolenie wojskowe w krajach sąsiednich, _ zwłaszcza w obozach _ tureckiego premiera Recepa Tayyipa Erdogana.

W czwartek amerykański sekretarz stanu John Kerry zapowiedział, że USA po raz pierwszy od wybuchu konfliktu niemal dwa lata temu dostarczą rebeliantom bezpośrednio żywność i artykuły medyczne. Pomoc nie obejmuje jednak dostaw broni, o którą do społeczności międzynarodowej apelują rebelianci.

_ - Nie chcemy żywności i bandaży, potrzebujemy broni! _ - oświadczył w piątek generał Salim Idris, szef sztabu opozycyjnej Wolnej Armii Syryjskiej.

Kerry zobowiązał się również do przekazania syryjskiej opozycji politycznej dodatkowych 60 milionów dolarów pomocy.

Według ONZ w konflikcie od marca 2011 roku zginęło w Syrii ok. 70 tys. ludzi.

Czytaj więcej w Money.pl
Kiedyś mieszkało tam 240 tys. osób. Dziś... ONZ szacuje, że trwający od marca 2011 roku konflikt kosztował życie ok. 70 tys. osób.
Nie zgadniesz, o czym mówił Obama z Putinem Dotychczas Waszyngton i Moskwa reprezentowały różne stanowiska dotyczące syryjskiego konfliktu.
Domagają się broni, a nie żywności i bandaży Dowództwo syryjskich powstańców zwróciło się do społeczności międzynarodowej o broń i amunicję.
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)