Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Andrzej Poczobut uniknął kolonii karnej na Białorusi. Wraca do Polski?

0
Podziel się:

Po dzisiejszej decyzji sądu o zwolnieniu z obowiązku odbywania kary pozbawienia wolności za zniesławienie prezydenta Białorusi, korespondent Gazety Wyborczej zamierza odwiedzić Polskę.

Andrzej Poczobut uniknął kolonii karnej na Białorusi. Wraca do Polski?
(BelSHARP/GFDL/Wikipedia)

Zapytany, jakie są jego plany, odparł: _ Będę wyrabiał wizę. Pierwsze, co zrobię, to na pewno wybiorę się do Polski _. Jak zaznaczył, bardzo chce już odwiedzić swoją redakcję, gdzie nie był dwa lata.

Poczobut został w 2011 r. skazany na trzy lata kolonii karnej w zawieszeniu na dwa lata za zniesławienie prezydenta Białorusi Alaksandra Łukaszenki w swoich artykułach prasowych.

W czerwcu ubiegłego roku dziennikarz znów został zatrzymany i zarzucono mu zniesławienie Łukaszenki w kolejnych tekstach. Choć zwolniono go z aresztu po 9 dniach w zamian za zobowiązanie, że nie będzie opuszczał miejsca zamieszkania, tę sprawę umorzono dopiero w marcu tego roku. Dziś sąd zwolnił go z obowiązku odbywania wyroku z 2011 r.

Poczobut powiedział, że podczas okresu zawieszenia wyroku najtrudniejszy był dla niego zakaz opuszczania Grodna, choć uciążliwość ta i tak nie była duża w porównaniu z więzieniem, gdzie spędził w 2011 r. trzy miesiące w oczekiwaniu na wyrok.

_ - Byłem w więzieniu, więc wiem, jak to wygląda. Teraz najtrudniejszy był okres, kiedy została wszczęta druga sprawa karna i nie miałem prawa opuszczania Grodna. Przez 9 miesięcy byłem zobowiązany do nieopuszczania miejsca zamieszkania _ - podkreślił.

Poczobut jest przekonany, że skazanie go, a potem wytoczenie mu w ubiegłym roku nowej sprawy o zniesławienie Łukaszenki miało albo skłonić go do łagodniejszego opisywania białoruskiej rzeczywistości, albo do wyjazdu za granicę. - _ Przy tej drugiej sprawie to było ewidentne. Kiedy po 9 dniach mnie zwolniono i oddano paszport, nie miałem wątpliwości, że chodzi o to, abym wyjechał _ - mówi.

Według niego sytuacja na Białorusi zmienia się na gorsze i zawiedzie się ten, kto liczy, że w kraju tym jest możliwa pieriestrojka. _ - Jeśli porównać sytuację powiedzmy sprzed 2010 r., wtedy było więcej luzu, w 2005 czy 2006 jeszcze więcej, a w latach 90. w ogóle było bardzo dużo niezależnych tytułów prasowych. Łukaszenka wybrał opcję przykręcania śruby. Na Białorusi ta śruba została przykręcona już tak mocno, że można spokojnie dwa, trzy obroty wykonać w drugą stronę i to w żaden sposób nie wpłynie na sytuację wewnątrz kraju _ - ocenił dziennikarz.

Jak zaznaczył, sytuacja ta wpływa także na dziennikarstwo. _ - Jeśli obejrzymy dzisiaj niezależne tytuły, to widzimy, że są bardzo ostrożne. Portale najbardziej krytyczne wobec reżimu Łukaszenki mają redakcje poza granicami Białorusi _ - zauważył.

Przypomniał też m.in. o objęciu przymusowym leczeniem psychiatrycznym psychiatry Ihara Pastnoua z Witebska, który zamieszczał na YouTubie nagrania, w których krytykował politykę rządu oraz system opieki zdrowotnej w Witebsku. _ - To świadczy o rosnącej paranoi białoruskich władz _ - ocenił.

Czytaj więcej w Money.pl
Białoruś ma szansę na wejście do UE? - _ Białoruś nie jest krajem straconym dla UE _- uważa Sztefan Fuele, komisarz UE ds. rozszerzenia.
Łukaszenka nie reaguje na ustępstwa Na Białorusi istnieje odpowiedzialność karna za działanie w niezarejestrowanych organizacjach, a przy tym zarejestrowanie organizacji prodemokratycznej, jest zupełnie niemożliwe.
Białoruś ogranicza dostęp do telewizji Biełsat Telewizję satelitarną odbiera obecnie na Białorusi około 2 mln ludzi, z czego 500 tys. widzów przybyło w ciągu ostatnich 4-5 lat
wiadomości
wiadmomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)