W lipcu 2008 r. Daniel Fried z Departamentu Stanu USA relacjonował ówczesnemu szefowi NATO Jaapowi de Hoop Schefferowi postępy w sprawie polsko-amerykańskich negocjacji na temat planów tarczy antyrakietowej - wynika z depeszy opublikowanej przez Wikileaks.
W poufnej depeszy z 25 lipca 2008 r. ówczesny charge d'affaires misji USA przy NATO, Richard G. Olson, relacjonuje spotkanie Frieda, ówczesnego dyrektora wydziału ds. Europy i Eurazji w amerykańskim Departamencie Stanu, z szefem NATO z 22 lipca w Brukseli.
Jednym z omówionych w depeszy tematów jest kwestia negocjacji między Waszyngtonem a Warszawą w sprawie rozmieszczenia elementów amerykańskiej tarczy antyrakietowej na terytorium Polski - inicjatywy ówczesnej administracji George'a W. Busha.
Olson pisze, że Fried poinformował Scheffera o swoim spotkaniu 21 lipca z - jak to ujęto w depeszy - _ polskim premierem Sikorskim na temat obrony przeciwrakietowej, mówiąc że Polacy prosili o stacjonowanie baterii amerykańskich pocisków Patriot w Polsce _.
_ USA proponowały rozmieszczenie Patriotów raczej w sposób rotacyjny niż na stałe, lecz Polacy chcieli więcej. USA rozważały, jakie jeszcze inne oferty mogłyby złożyć, lecz niechętnie zapatrywały się na gwarancje dla stałego stacjonowania Patriotów _ - czytamy w depeszy.
_ Fried powiedział, że przekazał Polakom, iż jeśli kwestia Patriotów jest główną niezałatwioną sprawą, to dobrze byłoby rozwiązać wszystkie drugorzędne sprawy, a następnie skupić uwagę na kwestii Patriotów _ - napisano w depeszy.
Uważał, że obie strony obecnie zaoferowały wystarczająco dużo, by podpisać umowę w sprawie: strategicznego partnerstwa, gotowości do opracowania kwestii sfinansowania zakupu systemu obrony przeciwrakietowej PAC i innych celów oraz rotacyjnego rozmieszczenia pocisków antyrakietowych Patriot.
_ Sekretarz generalny NATO powiedział, że ostrzegł Polaków, aby nie podkopywali Art. 5 Traktatu Waszyngtońskiego, domagając się coraz więcej od USA na podstawie bilateralnych umów w ramach porozumienia o obronie przeciwrakietowej _ - czytamy w depeszy.
Rzecznik MSZ Marcin Bosacki powiedział, że to kolejna nota dyplomatyczna, która z jednej strony potwierdza, że rząd Polski twardo negocjował z Amerykanami sprawę tarczy i zdecydowanie dbał i dba o polskie interesy, ale z drugiej strony przypomina, że do różnych rewelacji Wikileaks należy podchodzić ostrożnie.
Zwrócił uwagę, że we wspomnianej depeszy jest sporo błędów. _ To kolejna depesza, w której minister Sikorski jest określany jako PM, czyli premier Polski, a nie FM, czyli minister spraw zagranicznych _ - zaznaczył.
Czytaj w Money.pl
