Talibowie zastrzelili szefa komisji wyborczej prowincji Kunduz w północno-wschodnim Afganistanie, co, jak pisze AFP, wzmaga obawy przed nową falą przemocy przed wyborami prezydenckimi, które mają się odbyć w kwietniu.
Szef niezależnej komisji wyborczej Amanullah Aman zginął, gdy dwaj ludzie na motocyklu ostrzelali jego samochód w pobliżu domu ofiary - powiadomił rzecznik lokalnych władz Ebadullah Talwar.
Granicząca z Tadżykistanem północna prowincja Kunduz do niedawna rzadziej doświadczała działań rebeliantów, lecz ostatnio i tam się one nasiliły. Do ataku na wysokiego urzędnika przyznali się talibowie. Są oni przeciwni wyborom prezydenckim; nazywają je stratą czasu.
Zabójstwo szefa komisji wyborczej ostro potępił prezydent Afganistanu Hamid Karzaj. Podkreślił, że zamach ten nie osłabi determinacji narodu do wzięcia udziału w wyborach.
Planowane na kwiecień r. 2014 wybory są uważane za główny sprawdzian dla Afganistanu i jego zdolności do zachowania przemian demokratycznych w sytuacji, gdy siły koalicji międzynarodowej mają się wycofać z tego kraju do końca 2014 roku.
Czytaj więcej w Money.pl | |
---|---|
Zamach w pobliżu amerykańskiego konsulatu Zamachowiec zdetonował wyładowany materiałami wybuchowymi pojazd. Po wybuchu pozostali bojownicy zaczęli strzelać do miejscowych sił bezpieczeństwa. | |
Zamach na amerykańską bazę. Są ofiary Policja afgańska zamknęła odcinek drogi z Dżalalabadu do Torkhamu, będącej ważnym szlakiem zaopatrzeniowym dla wojsk międzynarodowych. | |
Atak sił NATO w Afganistanie. Zginęli cywile? Do ataku doszło w okręgu Watapur w prowincji Kunar graniczącej z Pakistanem. Obszar uważa się za bastion islamskich bojowników. |