Pytanie: Jesteśmy małżeństwem od 9 lat. Mamy dwoje małoletnich dzieci (3 i 8 lat). Jak to w małżeństwie , różnie się nam układa , są dobre i złe dni. Natomiast od co najmniej ostatnich 3 lat sytuacja bardzo się pogorszyła. Mój mąż zaczął nadużywać alkoholu, a co za tym idzie w sytuacjach stresowych używa bardzo wulgarnych słów w moim kierunku. Wszystkie te obrażające mnie słowa są bezpodstawne, a co najgorsze wypowiadane są na oczach dzieci. W ostatnim tygodniu doszło już do takiej sytuacji, że musiałam wezwać policję, gdyż nie mogłam już tego wytrzymać. Oczywiście mąż został pouczony, że mogę przeciwko niemu wnieść oskarżenie. Po tym ostatnim incydencie mąż oczywiście mnie przeprosił i obiecał że więcej tak nie zrobi. Nie wierzę mu oczywiście. Zaproponowałam mu nawet żeby się wyprowadził, lecz on twardo upiera się przy tym, iż jest zameldowany i nic nie mogę mu zrobić. Także jestem z dziećmi w sytuacji bez wyjścia. Boję się podobnych sytuacji. Nadmienię jeszcze iż mieszkanie, w którym zamieszkujemy,
jest mieszkaniem odziedziczonym przeze mnie po śmierci moich rodziców. Czy w tym przypadku to ma jakieś znaczenie? Czy w opisanej sytuacji mam podstawy do wymeldowania męża z mieszkania bez jego zgody?
Odpowiedź: Zgodnie z art. 15 ustawy o ewidencji ludności i dowodach osobistych do wymeldowania może dojść w wypadku, gdy osoba opuszcza miejsce swojego stałego bądź...
