Pytanie: Jestem zarządcą nieruchomości, która stanowi współwłasność w częściach ułamkowych sześciorga osób fizycznych. Zarządzania sprawuję w oparciu o umowę zlecenia zawartą ze wszystkimi właścicielami. Jakiś czas temu, po śmierci jednego ze współwłaścicieli, i po darowaniu części swoich udziałów córce przez innego właściciela, zmieniły się proporcje udziałów dotychczasowych współwłaścicieli i przybył nowy współwłaściciel. Zmiany te spowodowały konflikty pomiędzy współwłaścicielami, skutkiem czego były między innymi sprzeczne wytyczne od poszczególnych współwłaścicieli co do podejmowania przeze mnie działań. Doprowadziło to do sytuacji, że moje działania przy akceptacji części współwłaścicieli, wywoływały zdecydowany sprzeciw pozostałych. Wobec tej sytuacji przygotowałem propozycję nowej umowy o zarządzanie, w której zaproponowałem współwłaścicielom wyznaczenie spośród ich grona osoby, która po konsultacji z pozostałymi, upoważniona będzie do kontaktów z zarządcą. Część współwłaścicieli nie wyraziła
zainteresowania podpisaniem nowej umowy i w połowie grudnia wystosowałem do wszystkich współwłaścicieli pismo, informujące, że w przypadku nie podpisania przez wszystkich zaproponowanej nowej umowy o zarządzanie, z końcem grudnia w trybie natychmiastowym wypowiem dotychczasową umowę, a właściciele zobowiązani będą wskazać osobę, która przejmie ode mnie nieruchomość i dokumentację. Wiem już, że właściciele nie mogą porozumieć się ani w sprawie zgodnego podpisania umowy, ani w sprawie wyznaczenia osoby upoważnionej do zdania jej nieruchomości i dokumentacji. Co powinienem zrobić w sytuacji, gdy umowa o zarządzanie przestała obowiązywać, a nieruchomość nie została przejęta przez jej współwłaścicieli? Czy do czasu przekazania nieruchomości współwłaścicielom, pomimo tego, że umowa wygasła, mogę żądać wynagrodzenia za czynności zarządzania?
Odpowiedź: Na początku należy stwierdzić, iż w braku odmiennej umowy zlecenie nie wygasa ani wskutek śmierci dającego zlecenie ani wskutek utraty przez niego zdolności...
