Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Ziemia rolna nie dla mieszczuchów

0
Podziel się:

Już nie tylko koszenie trawy, ale i wypas zwierząt ma decydować o otrzymywaniu dopłat. Dziś około 1 mln hektarów ziemi nie spełnia drugiego z tych kryteriów.

Ministerstwo Rolnictwa chce zmienić zasady ustalania wysokości dopłat bezpośrednich dla rolników. Chce też utrudnić zakup ziemi rolnej w celach spekulacyjnych.

"Aby szybko wykorzystać unijne fundusze, przyjęto łatwe kryteria. Tymczasem obserwujemy, że ludzie kupują setki czy tysiące hektarów i utrzymują je w dobrej kulturze tylko po to, by starać się o dopłaty" - mówi Leszek Juszczak, dyrektor Departamentu Płatności Bezpośrednich w MRiRW.

*Zaostrzyć kryteria *
Jak wynika z nieoficjalnych informacji GP (listy beneficjentów ARiMR nie udostępnia), obecnie spore pieniądze z dopłat bezpośrednich otrzymują nie tylko biznesmeni, którzy zakupili albo dzierżawią ogromne powierzchnie gruntów po byłych PGR-ach. Pieniądze w ramach wspólnej polityki rolnej dostaje też m.in. popularny aktor, brat gwiazdora telewizyjnego dziennikarstwa czy znana piosenkarka.

_ Obecnie skoszenie łąki i usunięcie traw co najmniej raz w roku w terminie do 31 lipca wystarcza, by uznać, że ziemia jest utrzymywana w dobrej kulturze rolnej, a jej właściciel otrzymywał dopłaty. _ Rząd chciałby, aby do kryteriów dobrej kultury dopisać obowiązek wypasu zwierząt: minimum 0,4 sztuki na hektar. Szacuje, że nieużytkowanych łąk, czyli - jak nazywają to w Ministerstwie Rolnictwa - bez obsady zwierząt, jest obecnie ok. 1 mln hektarów. Ich właściciele nie dostawaliby wsparcia z budżetu krajowego, tylko pieniądze unijne.

W przyszłym roku dopłata do łąk i użytków zielonych miałaby wynosić ok. 80 euro od hektara (to jest podstawowa unijna dopłata), a dla rolników, którzy posiadają hodowle zwierzęce - nawet 200 euro, na co złożyłyby się pieniądze unijne i krajowe.

Średnio dopłata dla jednego rolnika to ponad 4 tys. zł. Ale wielcy obszarnicy, a jest już takich wielu, dostają nawet po kilka milionów złotych. Jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, największa płatność w ramach rozliczonej już kampanii za 2005 rok wyniosła ponad 6 mln zł. Największe latyfundia są obecnie w województwach: pomorskim, zachodniopomorskim, opolskim, wielkopolskim i warmińsko-mazurskim.

*Liczą na zwyżki cen *
Coraz więcej osób interesuje się zakupem gruntów rolnych w celach spekulacyjnych. W wielu przypadkach pieniądze z dopłat bezpośrednich wystarczają na spłatę rat kredytu, a wartość ziemi rośnie.

_ Według GUS, średnia cena gruntów ornych w obrocie prywatnym wzrosła z 5753 zł za ha w 2003 roku do 8244 zł w 2005 roku. Zdecydowanie podrożały też grunty z zasobów skarbu państwa, do 6519 zł za 1 ha w II kwartale 2006 roku - wynika z raportu ANR. _Według ostrożnych szacunków, ceny gruntów rolnych w Polsce w nadchodzących kilku latach będą rosnąć średnio o 15-20 proc. rocznie. Niewątpliwy wpływ na ich poziom ma sukcesywne zwiększanie poziomu dopłat bezpośrednich do 1 ha (lub pośrednio do produkcji).

Nieujawniane obecnie nazwiska odbiorców unijnych dotacji rolnych będą podawane do publicznej wiadomości od 2009 roku - wynika ze wstępnego porozumienia państw członkowskich UE. Obecnie tylko 11 państw zdecydowało się na ich ujawnienie.

Ziemia w Polsce nadal jest stosunkowo tania - twierdzą eksperci. Trudno oczekiwać, że ceny w naszym kraju osiągną poziom holenderski czy belgijski - w 2004 roku za 1 ha w Belgii płacono 17 038 euro, a w Holandii 29 300 euro, ale w ciągu najbliższych 3-4 lat powinniśmy osiągnąć poziom z terenu wschodnich landów Niemiec, które w 2004 roku wyceniano średnio na 3944 euro za ha. Takie ceny transakcji są osiągane już na rynku prywatnym za dobre grunty orne w woj. wielkopolskim - 4563 euro/ha, kujawsko-pomorskim - 3938 i mazowieckim - 3418 euro/ha.

*Nie dla mieszczuchów *
"Ziemia rolna nie będzie dla mieszczuchów" - mówi wprost wiceminister Henryk Kowalczyk. Chciałby, by grunt uprawny mogła kupować tylko osoba zameldowana na wsi od 3, a może nawet 5 lat. W przetargach Agencji Nieruchomości Rolnych (ANR) mogliby brać udział tylko rolnicy, którzy chcieliby powiększyć swoje gospodarstwo, ale też jedynie do określonej wielkości.

_ Obecnie, aby nabyć gospodarstwo, trzeba mieć kwalifikacje rolnicze - za takie uważa się m.in. średnie i wyższe wykształcenie lub praktykę w zawodzie - oraz zamieszkać na terenie gospodarstwa. _ Dziś ten kto nie spełnia warunków (patrz ramka obok) może próbować kupić ziemię, ale wtedy plany może pokrzyżować ANR, której w takim przypadku przysługuje prawo pierwokupu.

Jeśli nowe zasady sprzedaży gruntów rolnych zostaną przyjęte - na razie nie ma nawet projektu ustawy w tej sprawie - uderzą w inwestorów kapitałowych, dzięki którym w ostatnich latach ceny gruntów idą w górę.

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)