Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Zamieszki w Turcji. Policja rozpędziła demonstrantów w Stambule i Ankarze

0
Podziel się:

Przedstawiciel Stowarzyszenia Praw Człowieka Abdulbaki Boga powiedział agencji Associated Press, że w Stambule co najmniej 83 osoby zostały zatrzymane, a 14 osób zostało rannych.

Zamieszki w Turcji. Policja rozpędziła demonstrantów w Stambule i Ankarze
(PAP/EPA)

Turecka policja użyła gazu łzawiącego i armatek wodnych, by rozpędzić demonstrantów, którzy mimo ostrzeżeń premiera zebrali się w Stambule i Ankarze, by upamiętnić rocznicę rozpoczęcia największych od dziesięcioleci protestów antyrządowych w Turcji.

Kilkaset osób zebrało się na ulicach prowadzących do stambulskiego placu Taksim, domagając się ustąpienia rządu Recepa Tayyipa Erdogana; policja użyła gazu łzawiącego wobec tłumu, który szybko się rozproszył. Wcześniej zamknięto drogi dojazdowe do placu Taksim, by uniemożliwić demonstrację.

Do przepychanek demonstrujących z policją doszło także w stolicy Turcji Ankarze. Policja użyła tam prócz gazu łzawiącego armatek wodnych wobec grupy protestujących, którzy rzucali kamieniami.

Agencja Dogan przedstawiła zapis wideo, który pokazuje jak policjanci, w tym po cywilnemu, dokonują zatrzymań w Stambule i Ankarze. Przedstawiciel Stowarzyszenia Praw Człowieka Abdulbaki Boga powiedział agencji Associated Press, że w Stambule co najmniej 83 osoby zostały zatrzymane, a 14 osób zostało rannych.

Na kilka godzin przed manifestacją w tym mieście, do udziału w której nawoływały różne organizacje społeczne, premier Erdogan przestrzegał, że nie należy uczestniczyć w manifestacjach w rocznicę antyrządowych protestów, bo nie są to - jak się wyraził - _ niewinne akcje w obronie środowiska _. Ostrzegał aktywistów, by trzymali się z dala od placu Taksim. Podkreślił, że władze nie dopuszczą do protestów. Media szacowały, że w całym Stambule ma być około 25 tys. policjantów i do 50 armatek wodnych.

_ - Nie będziecie mogli pójść do parku Gezi jak ostatnio. Musicie podporządkować się prawu. Jeśli tego nie zrobicie, państwo zrobi to, co niezbędne _ - powiedział premier Turcji.

Na przełomie maja i czerwca 2013 roku setki tysięcy Turków wyszło na ulice protestując przeciwko coraz bardziej autokratycznym rządom Erdogana, domagając się większych swobód demokratycznych. Iskrą do wybuchu protestów stały się plany przebudowy stambulskiego placu Taksim i sąsiadującego z nim parku Gezi.

Podsycane oburzeniem na często bardzo brutalną reakcję policji demonstracje wkrótce rozprzestrzeniły się na inne miasta i przekształciły się w najpotężniejsze od dziesięcioleci protesty w Turcji. W ubiegłorocznych antyrządowych protestach co najmniej 12 osób poniosło śmierć, a tysiące ludzi odniosło obrażenia.

W opublikowanym w tym tygodniu raporcie mającej siedzibę w Paryżu Międzynarodowej Federacji Praw Człowieka napisano, że za udział w protestach w Turcji było sądzonych ponad 5600 osób, gdy tymczasem za przemoc wobec uczestników demonstracji nikt nie został pociągnięty do odpowiedzialności.

Czytaj więcej w Money.pl
Zamieszki w Stambule. Armatki wodne w akcji Kilkaset osób zgromadziło się na ulicach prowadzących do Placu Taksim w Stambule. Manifestanci domagali się dymisji rządu. Funkcjonariusze użyli gazu łzawiącego, aby rozproszyć tłum.
Premier ostrzega: Z dala od placu Taksim W rocznicę antyrządowych protestów, media szacują, że w Stambule jest około 25 tys. policjantów i do 50 armatek wodnych.
Blokada YouTuba w Turcji była nielegalna Dostęp tureckich internautów do YouTube i Twittera został zablokowany przed wyborami komunalnymi pod koniec marca.
wiadomości
wiadmomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)