Co najmniej 16 osób zginęło w Nigerii zadeptanych na śmierć w trakcie masowej rekrutacji do pracy w służbach państwowych - podały wczoraj nigeryjskie władze.
Nigeryjskie Krajowe Służby Imigracyjne chcą przyjąć 4556 nowych pracowników. Do centrów rekrutacyjnych, gdzie w sobotę prowadzono testy na funkcjonariuszy, zgłosiło się około 500 tys. ludzi. Tłumy kandydatów, aby dostać się na miejsce, przeskakiwały ogrodzenia i przepychały się, nie zważając na innych.
Jak poinformował nigeryjski minister spraw wewnętrznych Abba Moro, ludzie _ stracili życie przez brak cierpliwości _. - _ Nie zachowywali się poprawnie. To wywołało popłoch i sprawiło, że przestało być bezpiecznie _ - tłumaczył.
Miejscowe organizacje pozarządowe podają, że na stadion w Abudży, który był w stanie pomieścić maksymalnie 60 tys. kandydatów, wpuszczono 65 tysięcy ludzi. Tylko tam zginęło 7 osób. Minister Moro mówił, że pozostałe ofiary poniosły śmierć w miastach: Minna (w centrum kraju), Port Harcourt (w delcie Nigru), Dutse (na północy) i Benin City (na południu).
Służby medyczne nie wykluczają, że liczba ofiar jeszcze wzrośnie. Nigeryjski Czerwony Krzyż informował, że szpitale przyjęły dużą liczbę rannych, wielu z nich w stanie ciężkim.
Ministerstwo naraziło się na dodatkową krytykę z powodu pobierania opłat rekrutacyjnych pobieranych od osób ubiegających się o posadę. Każdy aplikant, aby wziąć udział w testach, musiał zapłacić 1000 naira (równowartość około 6 dolarów).
Jak podaje AP bezrobocie w Nigerii jest bardzo wysokie. W liczącym 170 mln mieszkańców kraju, blisko 41 mln osób pozostaje bez pracy. Bank Światowy podaje, że bezrobocie wśród dorosłych poniżej 24 roku życia sięga 80 proc.
Czytaj więcej w Money.pl | |
---|---|
Sto ofiar w Nigerii. Mordują ludzi z wiosek Napastnicy po prostu otworzyli ogień do mieszkańców. | |
Zamieszki w Nigerii. W dwa dni zginęło 27 osób Od dwóch miesięcy ataki rebeliantów nasiliły się w odwecie za wymierzoną przeciw nim kontrofensywę rządową. |