Szesnastu irackich żołnierzy i policjantów zginęło w zamachach w nocy z piątku na sobotę - poinformowały źródła z kręgu sił bezpieczeństwa.
Wczoraj późnym wieczorem pięciu żołnierzy zginęło w starciach z sunnickimi rebeliantami w miejscowości Dżurf al-Sakr, na południe od Bagdadu. W eksplozji bomby w mieście Bajdżi na północ od stolicy śmierć poniosło pięciu policjantów. W Tikricie, na północy kraju, wysokiej rangi policjant został zastrzelony w swoim domu przez uzbrojonych napastników. Później zabili oni czterech wojskowych.
Ponadto inny wysoki rangą przedstawiciel policji poniósł śmierć, gdy próbował ewakuować swoją rodzinę z miejscowości Sulejman Bek, położonej ok. 150 km na północ od Bagdadu. W czwartek miejscowość ta znalazła się w rękach rebeliantów, w tym dżihadystów z Al-Kaidy i z radykalnego ugrupowania Islamskie Państwo Iraku i Lewantu (ISIL). W piątek irackie oddziały odbiły miasto z rąk bojowników. Jednak w sobotę przedstawiciel lokalnych władz Taleb al-Bajati powiedział, że żołnierze wycofali się z Sulejman Bek.
Do najnowszych ataków doszło w czasie podwyższonej fali przemocy niespotykanej w Iraku od 2008 roku. W rezultacie ataków na tle wyznaniowym i innych aktów terrorystycznych w zeszłym roku zginęło w Iraku - według ONZ - 8868 ludzi, w tym 7818 cywilów. Według rządu w styczniu br. zabitych zostało ponad tysiąc osób.
Czytaj więcej w Money.pl | |
---|---|
Zaatakowany wojskowy punkt rekrutacyjny Celem ataku było małe lotnisko w stolicy Iraku, które na co dzień jest wykorzystywane przez iracką armię. | |
Kolejny samobójczy zamach w Iraku Do zdarzenia doszło w miejscowości Balad Ruz na północ od Bagdadu. | |
Zamach w Mosulu. Nie żyje 16 osób Do ataku doszło pięć dni po śmierci pięciu wyższych oficerów, w tym dowódcy dywizji podczas operacji przeciwko bojownikom w prowincji Anbar. |