Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Zabójstwo w Stargardzie Szczecińskim. Podejrzana niczego nie pamięta

0
Podziel się:

Za zabójstwo grozi jej kara dożywotniego więzienia, za jego usiłowanie - 25 lat pozbawienia wolności.

Zabójstwo w Stargardzie Szczecińskim. Podejrzana niczego nie pamięta
(Reporter)

Kobieta podejrzana o zabójstwo córki i usiłowanie zabójstwa drugiej twierdzi, że nie pamięta, co wydarzyło się w dniu tragedii, do której doszło w maju w Stargardzie Szczecińskim - poinformowała dziś szczecińska prokuratura.

Prokurator Bohdan Noga z Prokuratury Okręgowej w Szczecinie powiedział, że _ podejrzana wydaje się być zdziwiona sytuacją i nie dopuszcza do siebie możliwości popełnienia zarzucanych czynów _.

Iwona O. podczas przesłuchania powiedziała, że nie pamięta niczego z dnia tragedii i kilku kolejnych zdarzeń już po zabójstwie. Zeznania nie pozwalają przeprowadzić wizji lokalnej z udziałem podejrzanej; informacje z przesłuchania nie wyjaśniają okoliczności zabójstwa jednej dziewczynki i zranienia drugiej - dodał Noga.

Prokurator prowadzący sprawę czeka na opinię biegłych o poczytalności kobiety - poinformował prokurator. Do prokuratury mają także wpłynąć wyniki badań kryminalistycznych, m.in. próbki DNA, które zostały zebrane na miejscu, w którym doszło do zabójstwa.

Podejrzana o zabójstwo przebywa w areszcie.

Do zabójstwa doszło 18 maja tego roku w jednym z mieszkań w Stargardzie Szczecińskim. Policjanci znaleźli w nim ciało 9-letniej dziewczynki i jej 3,5-letnią siostrę z poważnymi obrażeniami. Na ciele 9-latki były rany zadane ostrym narzędziem. Jej młodsza siostra również miała podobne rany. O tragedii policję zawiadomiła babcia dziewczynek.

Matka dziewczynek została odnaleziona następnego dnia rano. Kobieta miała rany kłute okolic brzucha i cięte nadgarstków; trafiła do szpitala.

Za zabójstwo grozi kara dożywotniego więzienia, za jego usiłowanie 25 lat pozbawienia wolności.

Czytaj więcej w Money.pl
Napadł na dziennikarza, bo chciał zrobić zdjęcie W wyniku napaści dziennikarzowi pękła błon bębenkowa w uchu i musiał poddać się operacji.
Nie chce się leczyć. Wolała wrócić za kratki Władze, które dzień wcześniej twierdziły, że Tymoszenko wydała ustną zgodę na leczenie, dziś przyznały, iż była premier nie chce poddać się kuracji szpitalnej.
Oskarżyli ich o produkcję 300 kg amfetaminy Na trop wytwórni policja wpadła po przypadkowej kontroli drogowej dwóch samochodów w grudniu 2010 r. w okolicach Węgrowa.
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)