Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Wyrok w sprawie wątku "afery gruntowej" znów uchylony

0
Podziel się:

Sąd odwoławczy ponownie uchylił wyrok skazujący na 2,5 roku więzienia Piotra R. - a także grzywnę dla Andrzeja K. za płatną protekcję.

Wyrok w sprawie wątku "afery gruntowej" znów uchylony
(BARTOSZ KRUPA/EAST NEWS)

Sąd odwoławczy ponownie uchylił wyrok skazujący na 2,5 roku więzienia Piotra R. - a także grzywnę dla Andrzeja K. za płatną protekcję w "aferze gruntowej". Sąd uznał, że pierwsza instancja nie zbadała - a powinna była - legalności akcji CBA.

W środę Sąd Okręgowy w Warszawie uznał, że należy ponownie uchylić wyrok w całej sprawie - także wobec Andrzeja K. (który nie apelował). Powodem jest - jak tłumaczył to sędzia Mariusz Jackowski - niewykonanie przez sąd rejonowy poprzednich zaleceń II instancji - a wśród nich kwestii legalności stosowania w akcji CBA kontroli operacyjnej i pozorowanej transakcji wręczania łapówki. Tym samym obu oskarżonych czeka ponowny proces.

Piotr R. i Andrzej K. to bohaterowie "afery gruntowej". Oskarżono ich o tzw. płatną protekcję, czyli powoływanie się na wpływy w resorcie rolnictwa, kierowanym wówczas przez wicepremiera Andrzeja Leppera, i podjęcie się za niemal 3 mln zł pośrednictwa w odrolnieniu działki na Mazurach agentowi Centralnego Biura Antykorupcyjnego, udającemu biznesmena. Groziło im do ośmiu lat więzienia.

Media informowały, że łapówka miała być przeznaczona dla zdymisjonowanego później Leppera, który miał zostać ostrzeżony o akcji (on sam twierdził, że była to prowokacja CBA). Lepper miał 6 lipca 2007 r. spotkać się z R., ale spotkanie odwołano. K., który w tym czasie w hotelu przeliczał 3 mln zł dostarczone przez agentów CBA, zadzwonił do R. Prawdopodobnie został ostrzeżony, bo opuścił hotel; wtedy ich obu zatrzymano.

Finał akcji miał utrudnić przeciek, wskutek czego z rządu odwołano szefa MSWiA Janusza Kaczmarka (śledztwo wobec niego umorzono). "Afera gruntowa" doprowadziła do dymisji z rządu Leppera, rozpadu koalicji PiS-Samoobrona-LPR i przedterminowych wyborów, które wygrała PO.

W listopadzie zeszłego roku Sąd Rejonowy Warszawa-Śródmieście, rozpatrujący tę sprawę po raz drugi, skazał Piotra R. na 2,5 roku więzienia, a Andrzeja K. - na grzywnę. Jak podkreślano, płatna protekcja, czyli podejmowanie się pośrednictwa w załatwianiu spraw przed urzędami, to tzw. przestępstwo samoistne, niezależne od tego, czy się takie wpływy ma, czy się je wymyśliło. W pierwszym procesie (zakończonym przed SR w 2010 r.) kary były takie same, ale tamten wyrok uchylił wydział odwoławczy sądu okręgowego, zalecając głębszą analizę materiałów niejawnych.

Wątpliwości w sprawie akcji CBA

Obrona Piotra R. walczyła o uniewinnienie swego klienta wykazując, że akcja CBA od początku była nielegalna. Mec. Urszula Skoneczna chciała to wykazywać odwołując się do nieprawomocnego wyroku SR Warszawa-Śródmieście z marca skazującego szefów CBA: Mariusza Kamińskiego, Macieja Wąsika i pozostałych, wobec których sąd uznał, że bez wystarczających podstaw faktycznych wszczęli tę akcję CBA. Wiadomo, że obrońcy skazanych chcą zaskarżyć to orzeczenie (tak jak ws. R. i K. apelację powinien rozpoznać wydział odwoławczy Sądu Okręgowego w Warszawie - terminu jeszcze nie ma).

- Liczyliśmy na uniewinnienie naszego klienta, ale jesteśmy usatysfakcjonowani środowym wyrokiem, bo uwzględnia on naszą argumentację z apelacji. Mamy nadzieję, że w ponownym procesie przed sądem rejonowym uda się ocenić całą operację - powiedział PAP adwokat R., Mariusz Paplaczyk. Jak mówił, wiele będzie zależeć od prawomocnego rozstrzygnięcia sprawy Kamińskiego, w którym sąd oceniłby legalność akcji CBA. Zauważył zarazem, że sąd teoretycznie nie jest związany wyrokiem równorzędnego sądu, ale wyrok taki mógłby być złożony do akt sprawy.

Andrzej K. nie apelował, postanowił pogodzić się z wyrokiem grzywny, a rozstrzygnięcie w jego sprawie się uprawomocniło. Mimo to sąd w środę uchylił i ten wyrok, korzystając z przepisu nakazującego tak czynić w nierozerwalnie łączących się sprawach.

W środę SO uznał, że prowadząc proces R. i K. sąd I instancji "nie wyczerpał inicjatywy dowodowej". - W postępowaniu dowodowym należało dążyć do wszechstronnego wyjaśnienia całokształtu sprawy, a zasadniczą kwestią jest ustalenie prawidłowości czynności operacyjno-rozpoznawczych przez CBA. A tylko legalność takich działań umożliwia wykorzystanie stosownych materiałów jako dowód w postępowaniu karnym - zauważył sędzia Mariusz Jackowski, prezentując jawną część ustnego uzasadnienia wyroku.

Sprawa trafi ponownie do Sądu Rejonowego Warszawa-Śródmieście. Z mocy prawa nie będzie jej mógł prowadzić żaden sędzia, który wcześniej orzekał w tej sprawie; wyłączyć się mogą teoretycznie także sędziowie orzekający w sprawie Kamińskiego.

wiadomości
prawo
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)