Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Wybory w Bułgarii. Co dziesiąty wyborca chce sprzedać swój głos

0
Podziel się:

W wyborach prezydenckich i przeprowadzonych jednocześnie z nimi samorządowych w październiku 2011 roku 9,5 procent obywateli przyznało się, że sprzedało głos.

Wybory w Bułgarii. Co dziesiąty wyborca chce sprzedać swój głos
(Robert Brook/CC/Flickr)

Mniej więcej co dziesiąty Bułgar (11 proc.) jest gotów sprzedać głos w rozpisanych na 12 maja przedterminowych wyborach parlamentarnych - podała rządowa agencja socjologiczna NCIOM. W porównaniu z wyborami prezydenckimi w 2011 r. odsetek jest wyższy.

Według NCIOM osoby gotowe głosować za pieniądze to przeważnie przedstawiciele romskiej mniejszości, ludzie niewykształceni, mieszkańcy małych miejscowości.

Handel głosami jest zjawiskiem, z którym władze bułgarskie bezskutecznie walczą od lat. W ordynacji wyborczej jest on nie tylko zakazany, lecz i karalny. Za kupowanie wyborców lub sprzedaż głosu grozi kara pozbawienia wolności do lat trzech. Ordynacja zezwala na stosowanie podsłuchu w wypadkach, kiedy istnieje podejrzenie, że dochodzi do takiego handlu.

Wszystkie spoty wyborcze obowiązkowo kończą się przypomnieniem, że _ sprzedaż i kupowanie głosów jest przestępstwem _. Niemniej w wyborach prezydenckich i przeprowadzonych jednocześnie z nimi samorządowych w październiku 2011 r. 9,5 proc. obywateli przyznało się, że sprzedało głos.

Obecnie według zastępczyni prokuratora naczelnego Asji Petrowej cena głosu podniosła się prawie dwukrotnie i dochodzi do 100 lewów (50 euro).

Wybory będą obserwowane przez sześć krajowych i trzy międzynarodowe organizacje. Ponad 240-osobową misję wyśle do Bułgarii OBWE. Pierwsza 22-osobowa grupa już znajduje się w kraju. Jej szef Miklos Harasi wyraził jednak sceptycyzm, czy uda się przeciwdziałać zjawisku lub ograniczyć jeg zasięg. _ - Handel głosami jest trudno zarówno zaobserwować, jak i udowodnić _ - stwierdził na konferencji prasowej w Sofii.

Ostatnie sondaże pięciu dużych agencji badania opinii publicznej potwierdzają przewagę centroprawicowej partii GERB byłego premiera Bojko Borysowa nad jej głównym oponentem - Bułgarską Partią Socjalistyczną. Różnica wynosi 2-6 pkt proc. GERB może liczyć na 22-26 proc. głosów, BPS - na 16,5-22 proc.

O trzecie miejsce w parlamencie walczą nacjonalistyczna partia _ Ataka _, która zyskała najwięcej na niedawnych protestach, oraz turecki Ruch na rzecz Praw i Swobód, mający stały elektorat w kraju i wśród obywateli bułgarskich o tureckim pochodzeniu. Agencje dają obu partiom od 4,8 do 7 proc. głosów.

Na granicy 4-procentowego progu jest partia byłej komisarz unijnej Megleny Kunewej, Bułgaria dla obywateli. Żadna z agencji nie przewiduje możliwości otrzymania przez jedną z dwóch wiodących partii absolutnej większości i możliwości utworzenia samodzielnego rządu, co skłania obserwatorów do prognoz o możliwości _ włoskiego scenariusza _ i długotrwałej niestabilności politycznej.

Czytaj więcej o sytuacji w Bułgarii w Money.pl
Afera podsłuchowa w Bułgarii. Prezydent... Bułgarska prokuratura wszczęła pięć dochodzeń, w tym przeciw obecnemu szefowi wydziału technicznego MSW, w sprawie nielegalnych podsłuchów.
Są już skutki dymisji rządu. Nie tylko kryzys W Bułgarii ruszyła kampania przed wyznaczonymi na 12 maja przyspieszonymi wyborami parlamentarnymi.
"Kryzysy to nic nowego. Były i będą" Najczęściej powtarzanym słowem w orędziu prezydenta było zaufanie.
wybory
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)