Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Wybory parlamentarne w Kuwejcie bojkotowane przez opozycję

0
Podziel się:

Analitycy spodziewają się tylko niewielkiego wzrostu frekwencji w stosunki do rekordowo niskiego poziomu z grudnia, gdy do urn poszło 40 proc. uprawnionych.

Wybory parlamentarne w Kuwejcie bojkotowane przez opozycję
(PAP/EPA)

Będą to już drugie wybory do 50-osobowego Zgromadzenia Narodowego w ciągu ostatnich ośmiu miesięcy w niestabilnym politycznie, ale zasobnym w ropę naftową kraju.

Nowe wybory, bojkotowane przez większość ugrupowań opozycyjnych, zostały zarządzone po czerwcowej decyzji Trybunału Konstytucyjnego, który rozwiązał poprzedni parlament i unieważnił wybory z grudnia 2012 roku.

Analityk Anwar al-Raszid powiedział agencji AFP, że nie widzi szans na to, by jutrzejsze głosowanie przyniosło Kuwejtowi stabilność polityczną. _ - Wyborcy są sfrustrowani sytuacją w kraju i nie interesują się wyborami _ - ocenił. Do urn Kuwejtczycy pójdą już szósty raz na przestrzeni ostatnich siedmiu lat.

Prawie wszystkie partie islamistyczne, nacjonalistyczne i liberalne znowu zbojkotują głosowanie w proteście przeciwko zmianom w ordynacji wyborczej wprowadzonym przez dziedzicznego władcę Kuwejtu, emira Sabaha al-Ahmeda al-Dżabira as-Sabaha. Tym razem jednak w wyborach postanowił uczestniczyć Demokratyczny Sojusz Liberalny i Narodowy, a także duże partie plemienne i niewielkie ugrupowania opozycyjne. Zgodnie ze zmianami w ordynacji wyborczej, które w czerwcu podtrzymał Trybunał, każdy wyborca może głosować w swym okręgu - jednym z pięciu, na jakie został podzielony kraj - tylko na jednego kandydata. Tymczasem według prawa wyborczego przyjętego w 2006 roku możliwe było głosowanie maksymalnie na czterech kandydatów.

Przed poprzednimi wyborami dekret emira w tej sprawie wywołał oburzenie ugrupowań islamskich i frakcji opozycyjnych, które wprowadzenie zasady głosowania na jednego kandydata uznały za próbę osłabienia głosów przeciwnych rządowi. Z kolei rząd i zwolennicy nowych zasad twierdzili, że możliwość głosowania na kilku kandydatów sprzyjała wywieraniu nacisków na wyborców, by głosowali na bloki plemienne i polityczne. Niezadowolenie wyborców budzą słabe wskaźniki ekonomiczne, rosnąca korupcja i coraz wyższe ceny w Kuwejcie. Są też rozczarowani działaniami poprzedniego parlamentu. _ Wydawał się być narzędziem w rękach rządu _ - wyjaśnia politolog Abdel Wahid Chalfan.

Kuwejt przeprowadza odważny eksperyment w regionie, gdyż jako jeden z niewielu krajów zezwala na wpływy polityczne spoza pałacu królewskiego - pisze agencja Associated Press. Kuwejcki parlament posiada największe uprawnienia spośród wszystkich wybieranych organów politycznych w Zatoce Perskiej. W przeciwieństwie do innych krajów deputowani w Kuwejcie mogą blokować inicjatywy lub wzywać ministrów do składania wyjaśnień na temat ewentualnych nieprawidłowości.

Ostatnio jednak cieniem na wizerunku Kuwejtu jako kraju będącego prekursorem demokracji w Zatoce Perskiej kładą się spory między rządem a parlamentem.

Kuwejtczycy zaczęli domagać się prawdziwego podziału władzy oraz tego, by rząd był formowany przez parlament. Zgodnie z konstytucją z 1962 roku rodzina królewska, która u władzy jest od 250 lat, kontroluje najważniejsze stanowiska w rządzie.

Skalę kryzysu odzwierciedla nietypowa w świecie islamu data wyborów. Zostaną one zorganizowane w czasie ramadanu, świętego miesiąca muzułmanów, podczas którego od świtu do zmierzchu wierni poszczą i gdy temperatura sięga 50 stopni C.

Analitycy spodziewają się tylko niewielkiego wzrostu frekwencji w stosunki do rekordowo niskiego poziomu z grudnia, gdy do urn poszło 40 proc. uprawnionych do głosowania.

Prawdziwym wyzwaniem dla władz może być w najbliższej przyszłości sunnicka organizacja Hadas (Islamski Ruch Konstytucyjny), którą agencja AP nazywa lokalną wersją Bractwa Muzułmańskiego. Podziały między islamistami a monarchią zwiększyły się, gdy po obaleniu przez egipskie wojsko wywodzącego się z Bractwa prezydenta Mohammeda Mursiego Kuwejt i inne kraje regionu poparły nowe władze Egiptu. Po usunięciu Mursiego na początku lipca Kuwejt ogłosił, że przekaże Egiptowi 4 mld dolarów w ramach pomocy finansowej.

W połowie lipca setki zwolenników Hadas krytykowały władze Kuwejtu oraz innych krajów, które obiecały Egiptowi pomoc. Według Associated Press po wyborach w Kuwejcie może dojść do kolejnych protestów.

Regionalni partnerzy panujących w Kuwejcie Sabahów z uwagą śledzą działania kuwejckich islamistów, którzy ich zdaniem są częścią większego ruchu, dążącego do obalenia monarchii w krajach Zatoki Perskiej. Na stabilności politycznej Kuwejtu zależy też USA, które uważają ten kraj za główny element sojuszu przeciwko szyickiemu Iranowi. W Kuwejcie stacjonuje ok. 15 tys. amerykańskich żołnierzy; jest to najliczniejszy kontyngent wojsk lądowych USA w regionie.

Kolejnym wyzwaniem po sobotnim głosowaniu może być sposób traktowania przez władze internautów. Organizacje praw człowieka coraz częściej krytykują surowe wyroki sądowe wydawane na użytkowników sieci, którzy według władz umieszczają na Twitterze obraźliwe dla monarchii wpisy.

Kuwejcki politolog Szafik Gabra uważa, że sobotnie wybory _ oddalą w czasie protesty, które są jednak nie do uniknięcia _. Jego obawy budzi to, że grupy opozycyjne mogą przestać traktować parlament jako najlepsze miejsce do głoszenia własnych opinii. _ Ludzie będą uciekać się do innych środków, jeśli przestaną wierzyć w parlament, a tak się powoli dzieje _ - powiedział Gabra.

Czytaj więcej w Money.pl
Teraz tu będzie rewolucja? Tysiące na ulicach Na wielu pomarańczowych transparentach widniały napisy: Sprawiedliwość, wolność, równość, czy Dyktatura jest destrukcyjna, demokracja - twórcza.
Pomoc finansowa dla Egiptu. Kuwejt przekaże... Kuwejcka pomoc obejmie miliard dolarów w gotówce, depozyt w wys. 2 mld dol. w egipskim banku centralnym oraz dostawy produktów naftowych o wartości 1 mld dol.
wiadomości
wiadmomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)