Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Wybory na Podkarpaciu: Miażdżąca wygrana...

0
Podziel się:

Najbardziej zacięta walka toczyła się między politykami PiS, PO i Solidarnej Polski. Pupa: - idziemy po władzę w całej Polsce.

Wybory na Podkarpaciu: Miażdżąca wygrana...
(PAP/Michał Walczak)

Zdzisław Pupa z Prawa i Sprawiedliwości został wybrany senatorem w wyborach uzupełniających do Senatu w okręgu nr 55 na Podkarpaciu. Mariusz Błaszczak z PiS mówi o wielkim sukcesie, a kandydat rządzącej koalicji o...zmęczeniu.

Na zdjęciu kandydat PiS na senatora Zdzisław Pupa z rodziną głosuje w wyborach uzupełniających do Senatu w Górze Ropczyckiej.

Zdzisław Pupa otrzymał 35 640 głosy. Mandatu nie uzyskali m.in.: - przedsiębiorca i radny wojewódzki Mariusz Kawa (PO-PSL) - 12 495 głosów, - poseł Kazimierz Ziobro (Solidarna Polska) - 6494 głosy. Uprawnionych do głosowania było - 375 985 osób. Wydano kart do głosowania - 59 564. Z urn wyjęto kart- 59 561. Głosów ważnych - 58 583.

Po Podkarpaciu już niedługo przejmiemy władzę w całej Polsce. Tak komentuje wyniki wyborów uzupełniających do Senatu Zdzisław Pupa. Przekonuje, że bardzo dobry wynik na Podkarpaciu jego partia wkrótce powtórzy w innych regionach kraju.

W ostatnich dniach kampanii wyborczej PIS rywalizował o głosy przede wszystkim z Solidarną Polską. Zdzisław Pupa twierdzi, że wyniki Kazimierza Ziobro nie są żadnym sukcesem, dlatego namawia liderów Solidarnej Polski by ci _ wyciągnęli rękę _ do Jarosława Kaczyńskiego i wrócili do Prawa i Sprawiedliwości.

Łącznie w podkarpackich wyborach startowało siedmioro kandydatów. W głosowaniu wzięło udział niewielu wyborców. Do urn w pięciu podkarpackich powiatach, w których odbywały się wybory, poszło zaledwie niecałe 16 procent uprawnionych.

Senatora wybierali mieszkańcy pięciu powiatów: strzyżowskiego, kolbuszowskiego, dębickiego, ropczycko-sędziszowskiego oraz mieleckiego. Wybory trzeba było rozpisać, bo dotychczasowy senator Władysław Ortyl z PiS-u został marszałkiem województwa podkarpackiego.
Wybory przebiegły spokojnie. Nie odnotowano żadnych poważniejszych incydentów.

_ Wielki sukces Prawa i Sprawiedliwości _

Tak przewodniczący klubu PiS Mariusz Błaszczak ocenia wynik wyborów uzupełniających na Podkarpaciu. Zdaniem Błaszczaka, PiS odniósł taki sukces głównie dzięki temu, że przedstawia konkretny program, a Polsce potrzebne są zmiany. Błaszczak podkreślił, że kandydatowi koalicji nie pomógł prezydent Bronisław Komorowski, który w piątek odwiedził Podkarpacie. Nie pomogło mu też nieoficjalne poparcie Sojuszu Lewicy Demokratycznej i Ruchu Palikota. Zdaniem Mariusza Błaszczaka, wynik Zdzisława Pupy mógł być jeszcze lepszy, gdyby nie konkurencja ze strony Solidarnej Polski.

Błaszczak przyznał, że frekwencja wyborcza - 15,84 procent - była niska. Jego zdaniem, przyczyniły się do tego wypowiedzi rządzących polityków, którzy zniechęcają obywateli do udziału w referendum w Warszawie. GośćJedynki zaapelował do mieszkańców stolicy o udział w referendum w sprawie odwołania prezydenta miasta.

Kawa tłumaczy się zmęczeniem

Zdaniem kandydata PO-PSL do Senatu w wyborach na Podkarpaciu Mariusza Kawy wpływ na jego wynik wyborczy miało _ zmęczenie obozem władzy _.

Kawa podkreślił, że jest zadowolony z przebiegu kampanii wyborczej. _ Uważam, że nasze założenie było słuszne, aby pokazać, że są to wybory lokalne, jednomandatowe nastawione na człowieka _ - dodał.

W jego ocenie wpływ na wynik miało _ zmęczenie obozem władzy _. _ Poza tym łatwiej jest kontestować, aniżeli przedstawiać pewne rozwiązania do przodu i pewnie stąd taki wynik _ - powiedział kandydat PO-PSL. Kawa pogratulował Zdzisławowi Pupie zdobycia mandatu senatora. Podziękował również wyborcom, którzy oddali na niego swój głos.

_ - Jakby nie patrząc, jest to drugi wynik w tych wyborach. Wiele osób podzieliło moją wizję sprawowanie tego urzędu senatorskiego, więcej osób podzieliło inną wizję - taką bardziej upolitycznioną, bardziej scentralizowaną. Dobrze, że mamy demokrację i społeczeństwo ma prawo wybrać _ - powiedział Kawa.

Żelichowski gratuluje, a Graś wzrusza ramionamiPiS wygrałby bez względu na to, jaką kandydaturę by wystawił - tak Stanisław Żelichowski z PSL komentuje wynik niedzielnych wyborów uzupełniających do Senatu na Podkarpaciu. Nie można tego traktować jako zapowiedzi kolejnych sukcesów politycznych tej partii - dowodzi.

_ - PiS wygrałby na Podkarpaciu bez względy na to, jaką wystawiłby kandydaturę, to jego matecznik _ - wskazał Żelichowski. Zaznaczył, że frekwencja wyborcza - niecałe 16 proc. - była wyjątkowo niska. _ Trudno mówić o prawdziwym zwycięstwie, gdy się rzuca wszystkie siły, aktywizuje Kościół do pomocy, do zabiegania o głosy, a w rezultacie ponad 80 proc. mieszkańców regionu zignorowało wybory _ - mówił polityk.

Podkreślił, że jego zdaniem wynik wyborów na Podkarpaciu nie wpłynie znacząco na sytuację polityczną w całym kraju. _ Podkarpacie nie jest regionem, w którym triumfy PiS byłyby czymś nadzwyczajnym. A do wyborów - i parlamentarnych, i tych do Parlamentu Europejskiego - jest jeszcze naprawdę bardzo daleko, tu nie zadziała efekt psychologiczny _ - przekonywał Żelichowski. - _ Serdecznie gratuluję kolegom z PiS zwycięstwa na Podkarpaciu, ale nie spodziewam się, by osiągnęli więcej _ - dodał.

Rzecznik rządu Paweł Graś ocenił, że wynik wyborów uzupełniających do Senatu na Podkarpaciu jest nie najlepszy dla koalicji PO-PSL, ale - jak przyznał - był do przewidzenia. Zwrócił też uwagę, że mimo olbrzymiej mobilizacji PiS frekwencja była minimalna.

_ - Wynik rzeczywiście nie najlepszy, ale przewidywalny, nie od dzisiaj wiadomo, że Podkarpacie jest bastionem PiS. Zakładaliśmy, że ten wynik będzie dla kandydata PiS mniej więcej taki, jak mówią oficjalne komunikaty OKW _ - powiedział Graś w radiu Tok FM.

_ - Wynik wyborów pokazuje, jak olbrzymia jest rezerwa - mimo olbrzymiej mobilizacji PiS, postawienia wszystkiego na jedną kartę, mimo wielokrotnych wizyt prezesa PiS i całej wierchuszki PiS frekwencja wyniosła niecałe 16 proc. _ - zauważył Graś. Zdaniem rzecznika rządu niska frekwencja pokazuje, ile jest pracy przed koalicją PO-PSL. _ To oznacza, że mamy jeszcze dwa lata na to, żeby tych, którzy w ogóle nie poszli do wyborów, przekonać i zmobilizować _ - podkreślił.

Jak dodał, kandydata PO-PSL Mariusza Kawę należy docenić _ za waleczność _ i _ całkiem dobry wynik _. _ Trzeba pamiętać o okolicznościach, w jakich w tamtym rejonie te wybory się odbywały, o tym całym backgroundzie, który towarzyszył wyborom _ - zaznaczył rzecznik rządu

Czytaj więcej w Money.pl
_ Kaczyński wraca do starych obsesji _ W wywiadzie dla Rz Kaczyński powiedział, że po 1989 r. mechanizm selekcji negatywnej, charakterystyczny dla komunizmu, przeniósł się do biznesu. Rafał Grupiński, szef PO nazwał te wypowiedzi nieodpowiedzialnymi.
PO daleko za PiS-em. Najnowszy sondaż Gdyby wybory były dziś, do Sejmu weszłoby 5 partii.
wiadomości
wiadmomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)