Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Wybory w Rumunii. Kto jest faworytem drugiej tury?

0
Podziel się:

Według sondaży ośrodków CSCI, CURS i Avangard, publikowanych w tym tygodniu, reprezentujący centrolewicę Ponta otrzyma w drugiej turze 53-55 proc. głosów.

Victor Ponta
Victor Ponta (Xinhua/Photoshot/REPORTER)

Sondaże przed drugą turą wyborów prezydenckich w Rumunii, która odbędzie się w niedzielę, dają zwycięstwo obecnemu premierowi Victorowi Poncie. W pierwszej turze zdobył on 40,4 procent głosów. To o 10 punktów procentowych więcej od swego rywala Klausa Iohannisa.

Według sondaży ośrodków CSCI, CURS i Avangard, publikowanych w tym tygodniu, reprezentujący centrolewicę Ponta otrzyma w drugiej turze 53-55 proc. głosów. Jego zwycięstwo nie jest jednak aż tak pewne jak mogłyby sugerować dane. Dwa czynniki mogą się okazać korzystne dla kandydata centroprawicy, 55-letniego przedstawiciela mniejszości niemieckiej Klausa Iohannisa: mobilizacja elektoratu i głosy ponad 2-milionowej rzeszy rumuńskich emigrantów.

_ Kluczowe znaczenie w drugiej turze będzie miała frekwencja _ - powiedział szef Ośrodka Studiów Europejskich Christian Ghinea. Iohannis powiedział w czwartek mediom, że widział wyniki sondaży, według których od Ponty dzieli go jeden punkt procentowy.

W pierwszej turze bardzo poważnym problemem było głosowanie rumuńskich emigrantów w Europie Zachodniej. Wielu z nich nie mogło oddać głosu, gdyż przed lokalami tworzyły się długie kolejki, a w niektórych lokalach zabrakło kart do głosowania. W niektórych miastach, m.in. w Paryżu, doszło do zamieszek i musiała interweniować miejscowa policja.

W ubiegłym tygodniu Ponta zdymisjonował odpowiedzialnego za głosowanie za granicą ministra spraw zagranicznych Titusa Corlateana i powołał na jego miejsce byłego szefa MSZ, później szefa wywiadu Teodora Melescanu. Melescanu również był kandydatem w obecnych wyborach prezydenckich; w pierwszej turze uzyskał zaledwie 1,1 proc. głosów i wezwał swoich zwolenników do głosowania w drugiej turze na Pontę.

Rumuński MSZ przeznaczył z nadzwyczajnego funduszu dodatkowo 400 tys. euro na poprawę organizacji wyborów za granicą. Liczba lokali wyborczych poza granicami Rumunii nie zmieni się jednak - będzie ich 294, tak samo jak 2 listopada.

Według mediów rumuńskich emigranci nie sympatyzują z lewicowym Pontą i będą raczej głosować na centroprawicowego kandydata. W 2009 r. właśnie głosy rumuńskiej diaspory zapewniły zwycięstwo ustępującemu obecnie prezydentowi Traianowi Basescu. W pierwszej turze obecnego wyścigu prezydenckiego Iohannis otrzymał za granicą 46 proc. głosów, a Ponta -18 proc.

42-letni Ponta, popierany przez jego Partię Socjaldemokratyczną i jej koalicyjnych partnerów w rządzie - Partię Konserwatywną i Narodowy Związek na rzecz Postępu w Rumunii - jest premierem od maja 2012 r. Doszedł do władzy na fali protestów przeciw polityce zaciskania pasa, narzuconej Rumunii przez Międzynarodowy Fundusz Walutowy po światowym kryzysie finansowym.

Wiele posunięć rządu Ponty w ostatnim roku jego oponenci interpretowali jako taktykę wyborczą. Chodzi przede wszystkim o decyzje dotyczące dochodów i cen. W połowie 2013 r. rząd Ponty obniżył podatek VAT na chleb i mąkę z 24 do 9 proc. We wrześniu br. zapowiedział dalsze obniżki VAT na artykuły spożywcze. W czerwcu wprowadził ulgi podatkowe dla mniej zarabiających. Od 1 października o 5 proc. obniżono składki pracodawców na ZUS.

Jednym z głównych elementów kampanii jego oponenta Klausa Iohannisa, wieloletniego mera miasta Sybin (Sibiu), etnicznego Niemca z Siedmiogrodu, było przekonywanie elektoratu, że ta polityka się skończy po wyborach i trudna sytuacja gospodarcza, a konkretnie techniczna recesja, w którą Rumunia wpadła w połowie br., skłoni Pontę do podniesienia podatków jeszcze w 2015 r. W piątek opozycyjny wobec Ponty dziennik _ Gandul _ napisał, że od 2016 r. władze zamierzają znieść podatek liniowy i wprowadzić progresję podatkową (15, 25 i 35 proc.).

Iohannis akcentował znaczenie walki z korupcją i konieczność zreformowania struktur gospodarczych. Wypomniał Poncie liczne afery korupcyjne rumuńskiej centrolewicy. Jedną z przedwyborczych obietnic Iohannisa jest natychmiastowe zdymisjonowanie rządu Ponty.

Prezydent ma w Rumunii znaczne uprawnienia w dziedzinie polityki zagranicznej, obronności, może uczestniczyć w posiedzeniach rządu, mianuje ludzi na kluczowe stanowiska w wymiarze sprawiedliwości i biurze antykorupcyjnym, trzech członków Trybunału Konstytucyjnego; ma też prawo desygnować kandydata na premiera, chociaż parlament może jego kandydaturę odrzucić. Pod pewnymi warunkami może też rozwiązać parlament.

Te znaczne uprawnienia sprawiają, że ewentualna wygrana Ponty niepokoi rumuński wymiar sprawiedliwości, a konkretnie instytucje zwalczające korupcję na wysokich szczeblach władzy. Ponta kilkakrotnie zarzucał tym organom kontrolnym upolitycznienie. W 2013 r. służby antykorupcyjne przekazały wymiarowi sprawiedliwości sprawy ponad 1000 osób, w tym sześciu ministrów i posłów i 34 merów.

Miesiąc przed wyborami rumuńskie służby antykorupcyjne (DNA) rozpoczęły dochodzenie w sprawie dwóch wpływowych socjaldemokratycznych deputowanych. Podejrzewa się ich o korupcję przy tworzeniu ustawy o amnestii, która byłaby korzystna dla jednego z nich. Rozszerzono także śledztwo w sprawie nadużyć przy reprywatyzacji 43 tys. ha lasów. W aferę zamieszani są zarówno politycy zarówno lewicowi, w tym teść Ponty - Ilie Sarbu - jak i politycy centroprawicowi.

Czytaj więcej w Money.pl
Chcieli zagłosować, a nie mogli. Brakło kart W pierwszej turze wyborów prezydenckich część obywateli Rumunii mieszkających za granicą nie mogła zagłosować, bo w wielu lokalach wyborczych skończyły się karty.
Trwają wybory prezydenckie w Rumunii Według sondaży faworytem jest obecny lewicowy premier Victor Ponta.
Serinus rozpoczyna prace na koncesji Satu Mare Serinus Energy podpisał umowę na udostępnienie urządzenia wiertniczego, które zostanie użyte podczas zbliżającego się programu wierceń, obejmującego dwa odwierty na koncesji Satu Mare w północno-zachodniej Rumunii.
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)