Prezydent Wenezueli Nicolas Maduro (na zdjęciu) poinformował wczoraj, że nakazano opuszczenie kraju trzem dyplomatom z ambasady USA w Caracas. Zarzuca się im nawoływanie do sabotażu.
Amerykańscy dyplomaci, wśród nich charge d'affaires, dostali 48 godzin na opuszczenie wenezuelskiej stolicy. _ - Precz z Wenezueli. Jankesi do domu. Dość nadużyć przeciw godności naszego państwa _ - oświadczył Maduro podczas wystąpienia w stanie Falcon, na zachodzie.
Ambasada USA w Caracas czeka na oficjalną notę w tej sprawie. Prezydent Wenezueli powiedział, że kilku dyplomatów amerykańskiej placówki spotkało się z przedstawicielami _ wenezuelskiej skrajnej prawicy _ i przekazało im fundusze. Według Maduro pieniądze zostały wykorzystane na sabotowanie wenezuelskiej sieci energetycznej.
_ - Co by się stało, gdyby grupa pracowników ambasady Wenezueli (w Waszyngtonie) przekazała pieniądze na sabotaż systemu ekonomicznego gringos? _ - Pytał Maduro.
Relacje między Wenezuelą a USA pozostają napięte od dłuższego czasu. Poprzednik Maduro, zmarły w marcu prezydent kraju Hugo Chavez należał do najostrzejszych krytyków polityki Stanów Zjednoczonych i amerykańskiego kapitalizmu. Spór toczył się też na płaszczyźnie dyplomatycznej; od 2010 roku oba kraje nie mają ambasadorów w swych stolicach.
Czytaj więcej w Money.pl | |
---|---|
USA odrzucają oskarżenia Wenezueli Rząd Wenezueli kilkakroć ogłaszał publicznie te oskarżenia pod adresem Stanów Zjednoczonych oraz ich obywateli, ale nie przedstawił żadnego dowodu na ich poparcie - powiedział rzecznik departamentu stanu USA. | |
Ostre oskarżenia przeciwko Obamie Wenezuelski prezydent ogłosił, że odwołał swój udział w Zgromadzeniu Ogólnym NZ w Nowym Jorku, ze względu na możliwość zamachu, za rzekomą wiedzą rządu USA. | |
Prezydent Wenezueli jednak poleci nad Portoryko Wczoraj władze w Caracas skarżyły się, że Stany Zjednoczone, pod których zwierzchnictwem pozostaje Portoryko, odmówiły zgody. |