Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Inga Czerny
|

Walka z terroryzmem. Obama: zniszczymy Państwo Islamskie

0
Podziel się:

W telewizyjnym przemówieniu do narodu, prezydent USA zapowiada zmianę strategii w walce z radykalnymi islamistami.

Walka z terroryzmem. Obama: zniszczymy Państwo Islamskie
(PAP/EPA)

Ogłaszając strategię walk z Państwem Islamskim prezydent Barack Obama zapewnił, że USA wraz z sojusznikami osłabią i ostatecznie zniszczą bojowników tego radykalnego ugrupowania.

[Aktualizacja godzina 11:21]

Zadeklarował też, że nie zawaha się zaatakować terrorystów na terytorium Syrii, przed czym dotąd Stany Zjednoczone się powstrzymywały.

W wygłoszonym wczoraj wieczorem czasu waszyngtońskiego telewizyjnym przemówieniu do narodu Obama zapowiedział, że USA poprowadzą _ szeroką koalicję _ do nieugiętej kampanii w celu wyeliminowania bojowników Państwa Islamskiego (IS), _ gdziekolwiek się oni znajdują _. Ugrupowanie to, uważane za najsilniejszą i najbogatszą organizację dżihadystyczną świata, opanowało w ostatnich miesiącach znaczne obszary w Iraku i w Syrii.

_ - To nie jest nasza walka samotnie. Amerykańska siła może zdecydowanie zmienić sytuację, ale nie możemy zrobić za Irakijczyków tego, co muszą zrobić sami, ani nie możemy zająć miejsca arabskich partnerów w zapewnianiu bezpieczeństwa ich regionu. Nasz cel jest jasny: osłabimy i ostatecznie zniszczymy ISIL poprzez spójną i trwałą strategię antyterrorystyczną _ - powiedział prezydent, używając skrótu zamiennej nazwy tego ugrupowania terrorystycznego (Islamskie Państwo w Iraku i Lewancie).

_ - Postawiłem jasno sprawę, że będziemy ścigać terrorystów, którzy zagrażają naszemu krajowi wszędzie gdziekolwiek się znajdują. To znaczy, że nie zawaham się podjąć działań przeciwko ISIL w Syrii, jak również w Iraku _ - dodał Obama.

Jednocześnie zapewnił, że operacja przeciw Państwu Islamskiemu _ będzie inna niż wojny w Afganistanie i Iraku _ i _ nie obejmie udziału amerykańskich wojsk w walkach lądowych na obcym terytorium _.

Zwracając się do Amerykanów na dzień przed 13. rocznicą zamachów terrorystycznych z 11 września o poparcie dla tej misji, prezydent USA powiedział im, że mimo sukcesów Amerykanów w walce z Al-Kaidą i innymi organizacjami terrorystycznymi w Afganistanie, Pakistanie czy Jemenie, _ zagrożenie terroryzmem wciąż istnieje _.

Zapewnił, że na razie nie ma danych wywiadowczych, które wskazywałyby na bezpośrednie zagrożenie IS dla USA. Zaznaczył jednak, że _ jeśli nie zostaną zahamowani _, to ci _ jedyni w swoim rodzaju pod względem brutalności terroryści _ mogą takie zagrożenie stwarzać w przyszłości. Zwłaszcza, że zdaniem wywiadu USA ugrupowanie to przyciąga _ tysiące _ bojowników z zagranicy, w tym z Europy, a także z USA. - _ Wyszkoleni i zahartowani w boju mogliby próbować wrócić do domów i przeprowadzać śmiercionośne ataki _ - powiedział Obama.

Obama zapowiedział, że antyterrorystyczna kampania przeciw IS będzie realizowana poprzez uderzenia z powietrza oraz wspieranie sił kurdyjskich i armii irackiej. Zapowiedział _ zwiększenie _ tej pomocy i wysłanie do Iraku dodatkowych 475 wojskowych, którzy mają pomóc Kurdom i Irakijczykom w szkoleniach, wywiadzie oraz obsłudze sprzętu.

Ponadto Obama zapowiedział _ wojskowe wsparcie _ USA dla umiarkowanej opozycji w Syrii. W tym celu zaapelował do Kongresu, by udzielił niezbędnej zgody na zwiększenie budżetu USA.

O zbrojeniu umiarkowanych rebeliantów Obama rozmawiał też w środę z Abd Allahem - królem Arabii Saudyjskiej, która ma odegrać kluczową rolę w międzynarodowej koalicji przeciw IS. _ Prezydent i król zgodzili się co do potrzeby zwiększenia szkoleń i dostaw sprzętu dla umiarkowanej syryjskiej opozycji _ - głosi wydany po tej rozmowie komunikat Białego Domu.

USA już od 8 sierpnia prowadzą w Iraku naloty przeciwko IS. Pentagon poinformował w środę, że w sumie dokonano już 154 bombardowań, które _ uszkodziły bądź zniszczyły cele _ IS, w tym wiele pojazdów opancerzonych i składów broni.

Krok Obamy słuszny, ale spóźniony

Ogłoszenie przez prezydenta Baracka Obamę strategii walki z Państwem Islamskim (IS) dzisiejsza prasa amerykańska ocenia jako działanie spóźnione, ale idące w dobrą stronę. Gazety przewidują, że konsekwentna realizacja planu da szansę na pokonanie dżihadystów.

_ Washington Post _ przypomina w komentarzu redakcyjnym, że wzrost potęgi ugrupowania islamistycznego jest _ konsekwencją eskalacji trzyletniego konfliktu w Syrii i braku odpowiedniej reakcji na tę wojnę ze strony USA _. Dopiero doniesienia o masowych mordach i zabiciu dwóch amerykańskich dziennikarzy zmusiły administrację Obamy do zmiany strategii i ponownego zaangażowania w sprawy regionu.

_ New York Times _ podkreśla z kolei, że trzy lata bierności Obamy w sprawie syryjskiego konfliktu postawiło prezydenta USA pod ścianą. Według dziennika prezydent nie miał już innego wyboru jak ogłosić zaangażowanie sił zbrojnych nie tylko w Iraku, ale także w Syrii.

_ WP _ z optymizmem przyjął ogłoszoną w środę strategię walki z Państwem Islamskim i zwraca uwagę na słowa Obamy, który podkreślał konieczność _ długoterminowego zaangażowania Amerykanów, zarówno dyplomatycznego jak i militarnego _. Prezydent USA po raz pierwszy miał też przyznać, że _ naloty amerykańskiego lotnictwa nie mogą się tylko ograniczać do jednej strony dziurawej granicy iracko-syryjskiej _, ale powinny też objąć tereny w Syrii, na których działają dżihadyści - pisze dziennik.

Zdaniem _ WP _ Obama ma rację twierdząc, że problem Państwa Islamskiego nie może być rozwiązany poprzez lądową ofensywę wojsk amerykańskich. Jednak zagrożenie ze strony radykalnych sunnitów nie zostanie wyeliminowane bez zaangażowania sił USA na ziemi - amerykańscy wojskowi muszą _ prowadzić misje szkoleniowe i wywiadowcze _, aby pomóc m.in. siłom irackim i kurdyjskim w walce z IS.

Tego typu zaangażowanie budzi wątpliwości _ NYT _, który zwraca uwagę, że powodzenie tego planu będzie zależeć od wielu niepewnych czynników. Wśród nich wymienia m.in. _ konieczność przeprowadzenia przez wojska irackie i kurdyjskich bojowników skutecznej kontrofensywy lądowej, która będzie musiała podążać za amerykańskimi nalotami _.

Jednocześnie _ NYT _ przypomina o nieskuteczności dotychczasowych prób dozbrojenia i wyszkolenia tych sił. Nie wiadomo też jakie skutki przyniosą zapowiadane przez Obamę plany wyszkolenia i dozbrojenia umiarkowanych grup rebeliantów w Syrii.

Przed administracją prezydenta USA stoi też zadanie stworzenia w regionie koalicji, która będzie aktywnie wspierać walkę z IS. Dzięki temu posunięciu będzie możliwe uniknięcie błędu z przeszłości, kiedy działający w pojedynkę Amerykanie zrażali do siebie świat arabski - pisze _ NYT _.

_ Nadal jest czas aby pokonać Państwo Islamskie, odbudować Irak i zaprowadzić pokój i humanitarne rządy w Syrii _ - podkreśla _ WP _.

Czytaj więcej w Money.pl
Amerykanie za nalotami na Bliskim Wschodzie _ Znakomita większość Amerykanów zaczęła postrzegać zbrojną organizację Państwo Islamskie jako zagrożenie dla USA _ - podaje Washington Post.
"USA muszą walczyć z dżihadystami" Londyński dziennik przypomina w komentarzu redakcyjnym, że dzisiaj wieczorem czasu lokalnego (jutro nad ranem w Polsce) Obama wygłosi przemówienie o strategii walki z dżihadystami z Państwa Islamskiego.
Izrael chce współpracy służb w walce z ISIL - _ Wolny świat wykazywał do tej chwili zbytnią tolerancję wobec organizacji terrorystycznych _ - uważa izraelski minister obrony .
wiadomości
wiadmomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)