Sądy rzadko wykorzystują e-mail do komunikowania się z petentami.
Helsińska Fundacja Praw Człowieka i Fundacja FOR przeprowadziła badanie w 39 sądach. Sprawdzano jaka jest dostępność informacji dla obywateli. Okazało się, że jest różnie.
Sądy i także interesanci rzadko korzystają z poczty elektronicznej. Często adresy emaliowe nie są dostępne. Jeśli już są to sądy sporadycznie odpowiadają na wysyłane do nich zapytania. Najczęściej osoba poszukująca prostych informacji korzysta z telefonów. Tu napotyka na bariery związane z trudnością dodzwonienia się, nierzetelnym informowaniem czy odsyłaniem od jednej do drugiej osoby lub na strony internetowe.
Elektroniczne wokandy, które miały ułatwiać komunikację są sporadycznie używane. Biura Obsługi Interesantów są bardzo mało rozwinięte (poza nielicznymi wyjątkami), nie dysponują informacjami, odpowiednimi ulotkami, brakuje w nich wzorów pism dla osób, które nie korzystają z pomocy prawnika.
W części sądów ankieterzy zauważyli brak tablic informacyjnych, możliwości zaparkowania czy toalet dla petentów. Wiele sądów nie jest też przystosowanych dla osób niepełnosprawnych lub obecne usprawnienia nie są w praktyce użyteczne dla nich. Jednak tego typu sytuacja nie była normą, wskazywano też na pozytywne przykłady, gdzie nie występowały tego typu utrudnienia.
Ankieterzy podkreślali, iż pisma kierowane do petentów są pisane niezrozumiałym, zbyt urzędowym językiem, nie wyjaśniającym wystarczająco polecenia w nich zawarte i konsekwencje niezastosowania się do nich. Opracowali nowe wzory pism, łączące oficjalny charakter pisma z wartościami informacyjnymi. Pytanie tylko czy ministerstwo sprawiedliwości i sądy skorzystają z wniosków płynących z raportu?