Osiem dni po katastrofie statku Costa Concordia włoskie media rozpowszechniły wypowiedź kapitana jednostki, Francesco Schettino, który w niedawnych zeznaniach zapewnił, że natychmiast zawiadomił sztab armatora o tym, co się stało. Dziś ratownicy odnaleźli we wraku ciało 12 ofiary.
Aktualizacja: 16:30
To jednak, jak się podkreśla, uboczny wątek całej dyskusji na temat wydarzeń nocy z 13 na 14 stycznia, gdy - co zostało już udowodnione - przez kilkadziesiąt minut po uderzeniu statku o skały kapitan nie poinformował pobliskiego kapitanatu w Livorno o dramatycznej sytuacji na pokładzie i nie wezwał pomocy.
Schettino w zeznaniach powiedział, że zaraz po uderzeniu Concordii o skałę zadzwonił do sztabu armatora Costa Crociere, mówiąc: _ Napytałem biedy _.
_ Doszło do kontaktu z dnem morskim _ - miał powiedzieć rozmówcy z centrum operacyjnego firmy. W związku z tym, że dyżurny nie mógł wprost uwierzyć w to, co słyszy, kapitan podkreślił: _ mówię ci prawdę _.
_ Przepłynąłem koło wyspy Giglio. Uderzyliśmy _ - właśnie takie informacje Schettino miał przekazać armatorowi, jak sam tłumaczył podczas przesłuchania. Ponadto kapitan mówił, że do sztabu Costa Crociere dzwonił kilka razy w ciągu godziny i kwadransa. To zaś znaczy - argumentował przed przedstawicielami wymiaru sprawiedliwości - że armator wiedział wszystko od początku. Co więcej, kapitan zapewnił, że prosił wtedy o przysłanie helikopterów i holownika.
Jednak sama firma odrzuciła tę linię obrony i oświadczyła, że kapitan nie przekazał jej prawdziwych informacji. _ O tym, co się naprawdę wydarzyło, dowiedzieliśmy się nie od kapitana i za późno _ - wyjaśnił szef Costa Crociere Pierlugi Foschi.
Prokurator zaskarżył decyzję sądu, który postanowił umieścić kapitana w areszcie domowym. Obrona Schettino zabiega zaś o to, aby został zniesiony i ten środek zapobiegawczy.
Zwłoki dwunastej ofiary katastrofy statku Costa Concordia znaleźli dziś płetwonurkowie w ósmym dniu akcji poszukiwawczej - poinformowały włoskie media. Ciało martwej kobiety znajdowało się w rufie wycieczkowca.Znalezienie zwłok było możliwe dzięki temu, że ratownicy otworzyli niedostępne do tej pory pomieszczenia we wraku, leżącym u wybrzeży wyspy Giglio na Morzu Tyrreńskim. Wciąż poszukiwanych jest 20 osób.
Jeszcze dziś ma rozpocząć się wypompowywanie paliwa z wraku. Lokalne władze przyznały po raz pierwszy po inspekcji, że już doszło do skażenia środowiska.
Bilans katastrofy, do której doszło w nocy z 13 na 14 stycznia, od kilku dni się nie zmienia i wynosi: 11 zabitych i około 20 zaginionych. To ich właśnie szuka 72 specjalistów, reprezentujących wszystkie służby i rodzaje broni włoskiej armii. W ostatnich dniach pracę utrudnia im niepewna pogoda oraz fakt, że spoczywający na boku statek ważący ponad 114 tysięcy ton zanurza się od 7 do 15 milimetrów na godzinę, a tuż obok miejsca katastrofy znajduje się rów wodny, którego głębokość przekracza 70 metrów.
O sytuacji na Concordii czytaj w Money.pl | |
---|---|
Akcja na Concordii, ratownicy muszą.... Ekipy mają wkrótce przystąpić do wypompowywania ponad 2 tysięcy ton paliwa ze zbiorników. | |
Oni nie boją się po katastrofie Concordii Po wypadku włoskiego statku wycieczkowego, biura podróży obawiały się, że klienci odwołają zarezerwowane rejsy. Zobacz jak wygląda ten biznes. | |
To ona była ze Schettino podczas katastrofy Towarzyszki kapitana nie ma ani na liście pasażerów, ani wśród załogi. Co robiła na statku? |