To posłowie zdecydują o ewentualnym samorozwiązaniu Sejmu. W ten sposób marszałek Ewa Kopacz skomentowała rozpoczęcie przez NSZZ _ Solidarność _, zbierania podpisów pod obywatelskim wnioskiem o samorozwiązanie Izby.
Marszałek Sejmu przypomniała w radiowej Jedynce, że wniosek w tej sprawie może złożyć prezydium Izby, komisje sejmowe lub 15 posłów. Następnie Sejm musiałby przyjąć taki wniosek. Nie ma więc możliwości prawnej, aby rozwiązać Sejm po złożeniu w tej sprawie wniosku _ Solidarności _.
Ewa Kopacz powiedziała, że gdyby taki wniosek z zebranymi podpisami został złożony w Sejmie, to poinformuje o tym posłów. _ - Jeśli ten apel będzie miał reakcje w klubach lub w Prezydium, to rozpoczniemy procedurę - _powiedziała Kopacz.
Komentując inny pomysł _ Solidarności _, zgodnie z którym społecznego wniosku o referendum nie można byłoby odrzucić w pierwszym czytaniu, marszałek podała w wątpliwość jego sens.
Marszałek wezwała, aby spierać się na argumenty, a nie na populizm, i przypomniała, że w Sejmie jest już prezydencki projekt ustawy, dotyczący referendum. Dodała, że jest otwarta na debatę, ale powinna się ona odbywać w atmosferze wzajemnego szacunku. Podkreśliła też, że to iż projekt znajdzie się na dalszym etapie procedowania - w komisjach, wcale nie przesądza o sukcesie proponowanych zmian.
Ewa Kopacz powiedziała, że w Sejmie nie ma _ zamrażarki _, czyli przetrzymywania projektów ustaw. Podkreśliła, że o tempie prac nad nimi decydują komisje sejmowe, a marszałek nie ma na to wpływu.
Odpowiadając na pytanie o projekt ustawy medialnej, marszałek powiedziała, że projekt się tworzy. Wyraziła przy tym nadzieję, że projekt będzie gotowy nie później niż za rok i na nowo zdefiniuje misję mediów publicznych.
Czytaj więcej w Money.pl | |
---|---|
Strajk związkowców. Czego chcą od ministerstw? Ponad dwadzieścia tysięcy osób demonstrowało dziś pod ministerstwami. Żądają m.in. ponownego zmniejszenia wieku emerytalnego i zwiększenia nakładów na służbę zdrowia. | |
"Politycy obawiają się referendów". Zmiany? - _ My jesteśmy im potrzebni raz na cztery lata, jako bydło wyborcze, a przez cztery lata mamy siedzieć cicho _- przekonuje Piotr Duda. |