Władze w Damaszku pozwoliły ekspertom Narodów Zjednoczonych, aby udali się na przedmieścia stolicy, gdzie doszło do ataku chemicznego.
[Aktualizacja 17:00]
Poinformowała o tym państwowa telewizja, według której syryjski rząd porozumiał się z przebywającą w Damaszku wysoką przedstawicielką sekretarza generalnego ONZ do spraw rozbrojenia, Angelą Kane. Porozumienie przewiduje, że zespół ekspertów ONZ pod kierunkiem profesora Aake Sellstroema zbada sprawę użycia broni chemicznej w rejonie Damaszku. Realizacja porozumienia ma się zacząć niezwłocznie.
Eksperci ONZ mają jutro rozpocząć prace w miejscu ataku chemicznego na przedmieściach Damaszku. Biuro sekretarza generalnego ONZ oświadczyło, że syryjskie władze obiecały przestrzegać zawieszenia broni w miejscu, gdzie będą pracować eksperci.
W nocy z wtorku na środę dokonano na przedmieściach Damaszku ataku chemicznego. Według Syryjskiego Obserwatorium Praw Człowieka, zginęły w nim 332 osoby, powstańcy mówili nawet o 1300 zabitych. Opozycja oskarżyła o ten atak siły rządowe, ale władze zdecydowanie zaprzeczają i oskarżają powstańców.
Sekretarz generalny ONZ Ban Ki-Moon oświadczył przedwczoraj, że chce przeprowadzenia _ pełnego, bezstronnego i natychmiastowego śledztwa w sprawie doniesień o możliwym użyciu broni chemicznej _. Zastrzegł jednak, że eksperci ONZ udadzą się na miejsce ataku tylko, gdy otrzymają odpowiednie zezwolenie i gdy ich bezpieczeństwo będzie zagwarantowane.
USA zmusiły Syrię
W rozmowie telefonicznej z szefem syryjskiej dyplomacji Walidem el-Mualimim, John Kerry powiedział, że jeśli rząd Syrii nie ma nic do ukrycia, to powinien umożliwić natychmiastowy i nieograniczony dostęp do miejsca domniemanego ataku - poinformował przedstawiciel Departamentu Stanu.
Według przedstawiciela Departamentu Stanu, szef amerykańskiej dyplomacji zarzucił władzom w Damaszku, że nadal w tym rejonie prowadzą działania zbrojne, blokują dostęp i niszczą dowody.
USA i Syria nie zerwały formalnie stosunków dyplomatycznych, ale na początku 2012 roku amerykańskie władze zamknęły swoją ambasadę w Damaszku i wycofały personel dyplomatyczny z tego kraju.
Ucieczka syryjskich Kurdów do Iraku
Obama klonem Busha?Szef komisji spraw zagranicznych rosyjskiej Dumy Państwowej Aleksiej
Puszkow wyraził przekonanie, że prezydent USA Barack Obama zmierza do wojny w Syrii, jak jego poprzednik George W. Bush dążył do wojny w Iraku.
- _ Ta wojna, tak samo jak tamta, będzie nielegalna, a Obama stanie się klonem Busha _ - napisał wpływowy rosyjski polityk na Twitterze.
Wcześniej w niedzielę minister obrony USA Chuck Hagel poinformował dziennikarzy podczas konferencji prasowej, że amerykańskie siły zbrojne gotowe są do podjęcia akcji zbrojnej wobec Syrii, jeśli taką decyzję podejmie prezydent Obama.
USA i ich sojusznicy badają wciąż doniesienia na temat ataku chemicznego, jakiego na tereny rebeliantów pod Damaszkiem miały się dopuścić w środę siły rządowe.
Rosja, jak pisze AFP, pozostaje głównym wsparciem dla reżimu prezydenta Baszara el-Asada od początku protestów przeciwko jego rządom i uznaje za nie do przyjęcia ewentualną zagraniczną interwencję przeciwko syryjskiemu reżimowi.
W roku 2003 wojska amerykańskie wkroczyły do Iraku; pretekstem były doniesienia o broni masowego rażenia, którą miał dysponować prezydent Saddama Husajn, a które okazały się nieprawdziwe.
Czytaj więcej w Money.pl | |
---|---|
Będzie śledztwo ONZ w sprawie broni chemicznej Inspektorzy mają zbadać przypadki użycia w syryjskim konflikcie broni chemicznej - donoszą irańskie media. | |
Turcja pewna: w Syrii użyto broni chemicznej W rozmowie telefonicznej z sekretarzem generalnym ONZ Ban Ki Munem szef tureckiej dyplomacji wezwał do niezwłocznego wszczęcia śledztwa w tej sprawie. | |
_ Użycie sarinu to mogła być prowokacja _ Rzecznik rosyjskiego MSZ oświadczył, że okoliczności, w jakich pojawiły się doniesienia o użyciu broni chemicznej sugerują, że atak mógł być prowokacją syryjskiej opozycji. |