Nawet najmniejsze zaległe zobowiązanie finansowe wobec banku może stać się powodem, dla którego niesolidny klient zostanie umieszczony na czarnej liście.
Rejestr ten nosi nazwę Bankowego Rejestru Niesolidnych Klientów - pisze "Gazeta Wyborcza". Trafiają do niego osoby, które w jakiś sposób naraziły się bankom, na przykład spóźniły się ze spłatą debetu na koncie. Rejestr zbiera jednak informacje o wszystkich usługach bankowych, także o kontach osobistych czy kartach kredytowych. Na listę można więc trafić, mając nawet 200 złotych zaległych rat lub prowizji. Wystarczy, że kilka lat temu zapomnieliśmy zamknąć rachunek, z którego nie korzystaliśmy, i nazbierały się zaległe opłaty albo odsetki.
Czym grozi obecność na tej liście? Praktycznie uniemożliwia uzyskanie kredytu. Ten, kto na nią trafi, pozostanie tam do 5 lat, nawet jeśli ureguluje zobowiązania. Dlatego warto przed zawarciem, na przykład, umowy o kupnie mieszkania, sprawdzić, czy nie jest się obecnym na bankowej czarnej liście.