Z powodu choroby oskarżonego Sąd Apelacyjny w Łodzi odroczył do 21 listopada rozprawę w procesie byłego posła SLD Andrzeja Pęczaka (na zdjęciu podczas wcześniejszej rozprawy) dotyczącym niegospodarności w Wojewódzkim Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Łodzi.
Sprawa trafiła do II instancji po orzeczeniu Sądu Najwyższego, który w lutym - po kasacji obrońcy byłego polityka - uchylił wyrok sądu ze stycznia 2011 r., który skazał Pęczaka na trzy lata i osiem miesięcy więzienia.
Dzisiejsza rozprawa została odroczona po tym, jak obrońca przedstawił zwolnienie lekarskie poświadczone przez biegłego sądowego, iż oskarżony ze względu na stan zdrowia nie może uczestniczyć w rozprawach do 7 listopada. Jednocześnie oskarżony zgłosił chęć udziału w procesie.
Sąd - na wniosek prokuratury - zdecydował o powołaniu dwóch biegłych psychiatrów, którzy mają wydać opinię, czy obecny stan zdrowia byłego polityka umożliwia mu udział w procesie.
W sprawie dot. niegospodarności w WFOŚiGW w Łodzi było ponad 20 oskarżonych. Według prokuratury w wyniku ich działalności w latach 1999-2000 Fundusz stracił ponad 42 mln zł. Zarzuty im przedstawione dotyczyły m.in. zakupu akcji Banku Częstochowa, udzielenia dwóch pożyczek na zakład utylizacji odpadów poubojowych w Zgierzu należący do rodziny _ króla żelatyny _ Kazimierza Grabka oraz udzielenia pożyczki i kupno akcji firmy odzieżowej Pilica w Tomaszowie Mazowieckim.
W styczniu 2009 r. przed sądem okręgowym zapadł wyrok w tej sprawie. Pęczak został skazany na karę czterech lat bezwzględnego więzienia. Po apelacjach obu stron sąd odwoławczy - z powodu zmiany przepisów - nieznacznie złagodził karę.
Spośród skazanych wniesienie wniosku o kasację przysługiwało jedynie Pęczakowi, który otrzymał karę bezwzględnego więzienia. W lutym tego roku SN uchylił wyrok sądu apelacyjnego i zdecydował, że ma on ponownie zająć się sprawą byłego posła SLD.
Zdaniem SN w sprawie doszło do istotnego naruszenia przepisów proceduralnych. Sąd podzielił m.in. argument kasacji, w którym obrońca wskazał na niewzięcie pod uwagę przez SA wątpliwości dowodowych, które pojawiły się już po wyroku I instancji. Chodziło o oddalenie w drugiej instancji wniosku dowodowego obrony odnoszącego się do nowych - korzystnych dla Pęczaka - wyjaśnień współoskarżonego w procesie b. prezesa Funduszu Marka K. Zeznając w innej sprawie, już po wyroku I instancji miał on odwołać wcześniejsze wyjaśnienia, niekorzystne dla byłego posła.
Ponadto - jak argumentowała obrońca - Pęczak był nieobecny na niektórych z rozpraw przed sądem okręgowym podczas przesłuchiwania jednego z kluczowych świadków. Polityk przechodził wówczas operację w szpitalu, ale sąd nie uwzględnił usprawiedliwienia i prowadził sprawę pod jego nieobecność.
Orzeczenie SN zapadło zaledwie kilka dni po tym jak Sąd Apelacyjny w Łodzi utrzymał w mocy decyzję, iż były poseł może odbywać orzeczoną wcześniej karę. W związku z tym były polityk nie trafił do więzienia.
Sprawa dotycząca niegospodarności w Funduszu to nie jedyny proces Pęczaka. Przed sądem w Pabianicach dobiega końca proces, w którym jest on oskarżony o przyjęcie ponad 820 tys. zł korzyści majątkowych i osobistych od lobbysty Marka Dochnala i jego współpracownika. Prokuratura zarzuca mu, że jako poseł i jednocześnie szef sejmowej komisji kontroli państwowej od lutego do sierpnia 2004 r. przyjmował od nich łapówki. Grozi mu kara do 12 lat więzienia.
Przed Sądem Rejonowym w Łodzi toczy się natomiast proces, w którym Pęczak odpowiada m.in. za pomoc w oszustwie i płatnej protekcji oraz przyjęcie łapówki. W tej sprawie grozi mu do 10 lat więzienia. Natomiast w kwietniu 2011 r. Pęczak został skazany na 10 tys. zł grzywny za nielegalne wypłacenie pieniędzy z jego konta bankowego zabezpieczonego przez prokuraturę.
Andrzej Pęczak był pierwszym posłem w III RP, który trafił do aresztu. Spędził w nim 25 miesięcy. Ponieważ był aresztowany w tzw. sprawie Dochnala, to ten okres nie zaliczał mu się na poczet kary zasądzonej w procesie dot. Funduszu.
Czytaj więcej w Money.pl | |
---|---|
Charles Taylor posiedzi w Wielkiej Brytanii Były prezydent Liberii, skazany na 50 lat więzienia za zbrodnie wojenne, został przewieziony z aresztu międzynarodowego trybunału w Hadze do brytyjskiego więzienia o zaostrzonych środkach bezpieczeństwa. | |
Chciał się wysadzić na lotnisku. Dostał... Chciał się wysadzić na lotnisku, by zwrócić uwagę na swój los: kilka lat temu został brutalnie pobity przez państwowe służby paramilicyjne, przez co stracił czucie w nogach. | |
Oskarżony ksiądz nie przyszedł na proces Sąd wyłączył jawność całej sprawy ze względu na ważny interes prywatny pokrzywdzonego Piotra K. Miał on być w 2001 r. jako ministrant molestowany przez ks. K. |