Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Śmierć Litwinienki. W Wielkiej Brytanii będzie publiczne dochodzenie

0
Podziel się:

Decyzję o rozpoczęciu publicznego dochodzenia ogłoszono w czasie, gdy Londyn domaga się zaostrzenia sankcji wobec Rosji.

Szefowa brytyjskiego Home Office Theresa May<br>
Szefowa brytyjskiego Home Office Theresa May<br> (Foreign and Commonwealth Office)

Szefowa brytyjskiego MSW (Home Office) Theresa May ogłosiła w poniedziałek wszczęcie publicznego dochodzenia w sprawie śmierci byłego rosyjskiego szpiega i krytyka Kremla Aleksandra Litwinienki. Według BBC ma ono wykazać, czy za jego zabójstwem stało państwo rosyjskie.

May poinformowała, że dochodzenie przeprowadzi brytyjski sędzia Robert Owen, który miał już wcześniej do czynienia ze sprawą Litwinienki i podkreślał, iż są dowody świadczące o zaangażowaniu Rosji w zabójstwo.

Litwinienko, były agent KGB i FSB, zmarł w 2006 roku w wieku 43 lat wskutek zatrucia radioaktywnym polonem, który wypił w herbacie w luksusowym londyńskim hotelu na spotkaniu z dwoma byłymi kolegami ze służby: Andriejem Ługowojem i Dmitrijem Kowtunem. Na łożu śmierci oświadczył, że polecenie zabicia go wydał rosyjski prezydent Władimir Putin. Rosja konsekwentnie zaprzecza temu oskarżeniu. Wstępne przesłuchania wykazały, że były rosyjski szpieg od lat pracował dla brytyjskiego wywiadu MI6.Rzecznik brytyjskiego rządu we wtorek nazwał śmierć Litwinienki _ potworną zbrodnią _ i dodał, że władze chcą, by _ jej sprawcy zostali postawieni przed sądem _.

Wcześniej rząd odmawiał wszczęcia publicznego dochodzenia, które wbrew temu, co sugeruje nazwa umożliwi analizę tajnych dokumentów za zamkniętymi drzwiami - pisze agencja AFP. W lutym 2013 r. sąd w Londynie nakazał rządowi ponownie rozważyć przeprowadzenie takiego śledztwa, twierdząc, że bez tego nie można wyjaśnić, czy za zabójstwem byłego szpiega stały rosyjskie władze. Rodzina Litwinienki zarzucała brytyjskim władzom, że próbują tuszować kompromitujące szczegóły w sprawie, aby ochronić lukratywne umowy handlowe z Rosją.

Po oświadczeniu szefowej MSW wdowa po Litwinience, Marina, powiedziała, że _ odczuwa ulgę _. _ Niezależnie od tego, jak silni jesteście, w końcu prawda wyjdzie na jaw i zostaniecie pociągnięci do odpowiedzialności za swoje zbrodnie _ - dodała wdowa, która w styczniu zaskarżyła odmowę wszczęcia dochodzenia ze strony brytyjskich władz.

Decyzję o rozpoczęciu publicznego dochodzenia ogłoszono w czasie, gdy Londyn domaga się zaostrzenia sankcji wobec Rosji. Powodem jest katastrofa malezyjskiego samolotu pasażerskiego na Ukrainie, który w czwartek został zestrzelony z terenów kontrolowanych przez prorosyjskich rebeliantów. W wyniku katastrofy zginęło 298 osób, głównie Holendrzy.

Według korespondenta BBC źródła w brytyjskim parlamencie nie zgadzają się z sugestiami, że moment ogłoszenia publicznego dochodzenia jest związany z obecnym napięciem w stosunkach z Moskwą.

Sprawa Litwinienki jest kwestią sporną w relacjach Londynu i Moskwy, gdyż Rosja odmawia ekstradycji Ługowoja, którego brytyjscy śledczy uważają za głównego podejrzanego w sprawie zabójstwa, a także Kowtuna.

W lipcu 2013 roku May przyznała, że dyplomacja jest jednym z czynników, który wpływa na decyzję Londynu o nierozpoczynaniu publicznego dochodzenia.

Czytaj więcej w Money.pl
Jego śmierć wciąż wzbudza kontrowersje W ubiegłym miesiącu w związku z wnioskiem o utajnienie części materiału dowodowego złożonym przez brytyjskie ministerstwo spraw zagranicznych sędzia oświadczył, że nie może zagwarantować, iż postępowanie wyjaśni całą prawdę rzetelnie i sprawiedliwie.
Sąd przesuwa dochodzenie. Wdowa zrozumie? Sędzia nie chciał przesuwać terminu, lecz 2 października jest najbliższą datą, gdy można będzie wszystko przygotować i rozpocząć merytoryczne dochodzenie.
Utajnił ważne dowody. Rosji to na rękę Decyzja brytyjskiego sędziego budzi podejrzenia, że głównym celem Londynu jest naprawa relacji z Rosją; takie postępowanie byłoby tchórzostwem i błędem - pisze dzisiejszy Financial Times.
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)