Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Śledztwo w sprawie wycieku akt komisji weryfikacyjnej WSI. Antoni Macierewicz komentuje doniesienia

0
Podziel się:

Wszczęto śledztwo w sprawie zaistniałego na przełomie lipca i sierpnia w nieustalonym miejscu ujawnienia informacji niejawnych o klauzuli "ściśle tajne".

Śledztwo w sprawie wycieku akt komisji weryfikacyjnej WSI. Antoni Macierewicz komentuje doniesienia
(Money.pl/Tomasz Brankiewicz)

Po kilkugodzinnym postępowaniu sprawdzającym Prokuratura Okręgowa w Warszawie wszczęła śledztwo w sprawie wycieku ściśle tajnych dokumentów, które - jak pisze _ Wprost _ - były podstawą do opracowania aneksu do raportu Komisji Weryfikacyjnej ds. WSI. _ - Pomieszanie z poplątaniem absolutne - _tak Antoni Macierewicz skomentował doniesienia tygodnika.

Poinformował o tym w dzisiejszym komunikacie prasowym rzecznik tej prokuratury Przemysław Nowak, który wcześniej tego dnia mówił, że prokuratura z urzędu wszczęła postępowanie sprawdzające, którego celem jest stwierdzenie, czy zachodzi _ uprawdopodobnione podejrzenie, że doszło do popełnienia przestępstwa _.

Po kilku godzinach rzecznik podał, że wszczęto śledztwo w sprawie _ zaistniałego na przełomie lipca i sierpnia 2014 r. w nieustalonym miejscu ujawnienia informacji niejawnych o klauzuli "ściśle tajne" zawartych w materiałach będących podstawą stworzenia tzw. aneksu do raportu z weryfikacji WSI. Śledztwo wszczęto na podstawie informacji tygodnika _Wprost.

Jak podał dzisiaj tygodnik _ Wprost _, tajne materiały wyciekły z kierowanej przez Antoniego Macierewicza Komisji Weryfikacyjnej WSI i po siedmiu latach są po raz pierwszy ujawniane. Materiały, a konkretnie 47 stron opatrzonych adnotacjami _ ściśle tajne _ i _ egzemplarz pojedynczy _, miały trafić do redakcji dwa tygodnie temu. _ Jesteśmy w kontakcie z redakcją tygodnika, w celu uzyskania tych materiałów _ - powiedział PAP Nowak.

Śledztwo jest prowadzone w oparciu o art. 265 kodeksu karnego, który w paragrafie 1. stanowi: _ Kto ujawnia lub wbrew przepisom ustawy wykorzystuje informacje stanowiące tajemnicę państwową, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5 _.

Według tygodnika w 2007 r. na podstawie m.in. tych materiałów miał być stworzony aneks do raportu z weryfikacji WSI. Aneks został przekazany ówczesnemu prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu, który nie zdecydował się na jego ujawnienie. Dokument spoczywa w kancelarii tajnej Kancelarii Prezydenta RP i również Bronisław Komorowski nie korzysta z prawa do jego ujawnienia.

Jak pisze _ Wprost _, z dokumentów wynika m.in., że autorzy aneksu do raportu WSI zbierali informacje mające obciążyć Bronisława Komorowskiego. W dokumentach nazwisko Komorowskiego ma się pojawiać trzykrotnie. Według _ Wprost _ weryfikatorzy przypisywali mu, że patronował podejrzanej fundacji, która wyłudzała pieniądze Wojskowej Akademii Technicznej, używał materiałów WSI do niszczenia podwładnych i wreszcie - że miał kontakty z międzynarodowymi handlarzami bronią.

Joanna Trzaska-Wieczorek z Kancelarii Prezydenta powiedziała, że ujawnienie tajnych informacji jest _ kolejnym skandalem w tzw. sprawie raportu WSI i należy oczekiwać, że prokuratura tym razem, w przeciwieństwie do wcześniejszych skandali związanych z raportem, podejmie odpowiednie działania _.

Podkreśliła, że podobnie jak to czynił przez trzy lata prezydent Lech Kaczyński, prezydent Bronisław Komorowski podjął decyzję o nieujawnianiu aneksu do raportu z likwidacji WSI. _ Decyzja prezydenta Kaczyńskiego świadczy o jego ocenie jakości i wiarygodności aneksu _ - oceniła szefowa prezydenckiego biura prasowego.

Antoni Macierewicz powiedział dziennikarzom w Krakowie, że autorzy artykułu _ nie mają w ogóle pojęcia na temat tego, czym w rzeczywistości jest aneks i jaka jest prawdziwa zawartość tego dokumentu _. Jego zdaniem autorzy nie mieli dostępu do materiałów aneksu i dokumentów komisji weryfikacyjnej.

_ - Pomieszanie z poplątaniem absolutne (...) pokazuje, że oni wiedzą, że gdzieś dzwoni, tylko nie wiedzą, w jakim kościele. Dostali, jak sami mówią, jakieś ścinki, wyrwane kartki (...), nawet nie mają żadnego zwartego dokumentu _ - ocenił. Według niego to, co się ukazało w tygodniku, to _ zebranie informacji z różnych źródeł, różnych materiałów _. _ Aneks ma blisko tysiąc stron, to jest naprawdę dokument dalece wykraczający poza tę skromną wiedzę, którą dysponują autorzy tego materiału _ - ocenił.

Macierewicz podkreślił, że aneks jest materiałem ściśle tajnym - ostatni raz miał z nim do czynienia w listopadzie 2007 r. _ Od tego momentu nie miałem żadnego dostępu do jakichkolwiek materiałów z nim związanych, poza pracą w komisji weryfikacyjnej do lata 2008 roku _ - zastrzegł.

Jak zaznaczył, są dwie instytucje, które obecnie mają dostęp do tych materiałów: Urząd Prezydenta RP i Służba Kontrwywiadu Wojskowego. _ Jeżeli gdziekolwiek, ktokolwiek otrzymał cokolwiek związanego z tymi materiałami, to tylko z tych dwóch instytucji (...). Nikt z komisji weryfikacyjnej po lecie 2008 r. nie miał jakiegokolwiek dostępu do tych materiałów _ - zapewniał Macierewicz.

Według niego prezydent Bronisław Komorowski powinien zdecydować o opublikowaniu aneksu. _ Sytuacja, w której mamy do czynienia z pokątnymi publikacjami, gdzie miesza się fakty z bzdurami, pokazuje skalę niekompetencji i działań, które utrudniają zapoznanie się Polakom z najnowszą historią i zagrożeniami, które wynikały z istnienia WSI _ - ocenił. Macierewicz uznał wszczęcie postępowania prokuratury za _ właściwy i słuszny kierunek działania _.

Czytaj więcej w Money.pl
Wyciekł tajny raport Macierewicza? Aneks, którego autorem jest Antoni Macierewicz, nigdy nie został opublikowany. Decyzją Lecha Kaczyńskiego został utajniony, a cała dokumentacja znajduje się nadal w Kancelarii Prezydenta.
Polacy przestali ufać ministrowi Sikorskiemu W badaniu CBOS sprzed miesiąca zaufanie do Sikorskiego deklarowało 50 proc. badanych, co dawało szefowi MSZ drugie miejsce w rankingu, za prezydentem, ale przed premierem. Dziś ufa mu 35 proc. badanych.
"Wokół WSI narosło tysiąc mitów i legend" Bronisław Komorowski uważa, że słowa Jarosława Kaczyńskiego o nadejściu czasu rozliczenia zwolenników komisji śledczej w sprawie WSI, to próba zastraszenia.
wiadomości
wiadmomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)