Prokurator chciał, by funkcjonariusze trafili do więzienia, obrońcy i policjanci domagali się uniewinnienia.
Oskarżeni w kwietniu 2004 roku szukali groźnego przestępcy. To wtedy na ulicy Bałtyckiej w Poznaniu ostrzelali samochód młodych ludzi. Jeden z nich zginął na miejscu, drugi ciężko ranny - jeździ na wózku. Żaden nie był ściganym gangsterem.
Do tragedii, jak się później okazało, doszło wskutek błędnego rozpoznania operacyjnego. Policjanci byli przekonani, że w samochodzie jest poszukiwany przestępca. Jednak - według prokuratora - tak doświadczeni funkcjonariusze powinni tę informację sprawdzić.
Policjanci bronią się twierdząc, że odpierali atak na swoje życie i mieli do tego prawo. Byli przekonani, że auto, które próbowali zatrzymać, chce ich przejechać. Wtedy zaczęli strzelać.
Był to drugi proces w tej sprawie. Podczas pierwszego policjanci zostali uniewinnieni. Funkcjonariusze po tym orzeczeniu wrócili do pracy.