Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Rosja: silne napięcia w regionach kraju

0
Podziel się:

Terytorium swojej świątyni ogłosił niepodległym kalifatem. Uważano go raczej za dziwaka niż wywrotowca.

Rosja: silne napięcia w regionach kraju
(PAP/EPA/ALEXEY NIKOLSKY /RIA NOVOSTI / KREMLIN POOL)

Nadwołżańscy Tatarzy od wieków cieszą się opinią wyjątkowo niechętnych religijnemu fanatyzmowi. A jednak w lipcu podający się za tatarskich mudżahedinów napastnicy dokonali zamachu na miejscowego muftego i zabili jego zastępcę. W sierpniu zaś, tropiąc zamachowców, policja zlikwidowała w Kazaniu wspólnotę muzułmańskich fanatyków.

Choć jej przywódca, prawie 90-letni Faiz Rachman Satarow mienił się prorokiem, co w islamie jest grzechem bluźnierstwa, w Moskwie okrzyknięto go muzułmańskim radykałem. W Kazaniu, gdzie terytorium swojej świątyni ogłosił niepodległym kalifatem, uważano go raczej za dziwaka niż wywrotowca.

Policja zawitała do meczetu Satarowa tropiąc zamachowców, którzy 19 lipca próbowali zabić muftiego Iłdusa Faizowa i zastrzelili jego zastępcę Waliullaha Jakubowa. Muftego zamachowcy próbowali zabić podkładając w jego samochodzie bombę. Uszedł z życiem tylko dlatego, że akurat tego dnia zamiast usiąść jak zwykle na siedzeniu pasażera, sam postanowił prowadzić samochód. Jego zastępca nie miał tyle szczęścia i został zastrzelony przez zamachowców przed wejściem do bloku, w którym mieszkał. Oba zamachy zachwiały przekonanie mieszkańców Tatarstanu, że ich kraj na zawsze pozostanie oazą dostatku i spokoju między Wołgą a Kamą.

Na początku sierpnia witryna internetowa kaukaskich mudżahedinów opublikowała orędzie niejakiego Mohammeda, który występując jako emir mudżahedinów tatarskich przyznał się na zamachów z Kazania. Ostrzegł wszystkich mułłów w Tatarstanie, że spotka ich taki sam los, jeśli nie zaczną przekonywać wiernych do potrzeby wprowadzenia szarijatu. _ Tylko to ustrzeże was przed gniewem mudżahedinów _ - zagroził emir.

Czteromilionowy Tatarstan (połowę ludności stanowią Tatarzy) od lat uchodzi za rosyjską ojczyznę tolerancyjnego, zeświecczonego islamu. Do koegzystencji z obcą, świecką władzą i inną religią zmusiła Tatarów historia. Podbici w XVI w. przez Rosję i skazani na łaskę carów, a potem komunistycznych sekretarzy, tatarscy muzułmanie zostali przymuszeni do religijnego umiarkowania i tolerancji.

Pierwsze przejawy radykalizmu pojawiły się dopiero po rozpadzie Związku Radzieckiego w 1991 r. Wzorem innych republik Tatarstan ogłosił niepodległość i wraz z Czeczenią aż do 1994 r. odmawiał podpisania z Kremlem umowy federacyjnej. Opór Czeczenii zakończył się rosyjskim najazdem. Tatarstan zaś, a także inne republiki i gubernie, w zamian za podporządkowanie się Kremlowi, wywalczały dla siebie autonomię, a ich przywódcy stawali się ich udzielnymi władcami.

Fermentowi politycznemu z lat 90. towarzyszył religijny. Muzułmanie z Rosji zaczęli wyjeżdżać na naukę na Bliski Wschód i zapraszać do siebie obcych imamów, którzy szerzyli wśród nich nową, buntowniczą odmianę islamu - salafizm. Uznając, że wszystkim klęskom świata islamu winne jest wypaczenie nauk Proroka Mahometa, salafici nawoływali do powrotu do korzeni, do wiary przodków, wolnej od późniejszych naleciałości.

W b. ZSRR salafici wydali wojnę oficjalnym religijnym przywódcom, mianowanym przez świeckie władze i im posłusznym (z czasem wrogami ogłosili wszystkich niepodzielających salafickiej wizji świata i marzenia o kalifacie).

W Tatarstanie wrogiem salafitów był mufti Faizow, z wykształcenia aktor. Do pierwszych buntów przeciwko muftiemu Faizowowi doszło już pod koniec 2011 r., gdy przy aplauzie Kremla nakazał, by wszyscy imamowie (wg. _ Niezawisimej Gaziety _ jedna piąta meczetów w Tatarstanie pozostaje pod wpływem duchownych sympatyzującymi z salafitami) obowiązkowo przeszli kurs hanafickiej szkoły islamu, uchodzącej w islamie za najbardziej tolerancyjną. Dodatkowych wrogów mufti narobił sobie swoimi podejrzanymi interesami - m.in. przyznał zaprzyjaźnionej firmie wyłączne prawo na organizację pielgrzymek do Mekki.

Wsparciem i inspiracją dla rosyjskich salafitów stali się kaukascy mudżahedini, którzy z partyzantów walczących o niepodległość Czeczenii przerodzili się w ostatnich latach w dżihadystów. Ich emir Dokku Umarow pod koniec 2006 r. ogłosił powstanie frontów wołżańskiego i uralskiego

O ile jednak na Kaukazie zamachy bombowe i polityczne zabójstwa stały się codziennością, w Tatarstanie dotąd do nich nie dochodziło, a władze, zwalczając _ nietradycyjne _ szkoły islamu, nie sięgały po pretekst wojny z terroryzmem, by prześladować przeciwników politycznych i zastraszać poddanych. Po lipcowych zamachach w Kazaniu aresztowano zaś już prawie pół tysiąca osób.

Mieszkający na Zachodzie Mairbek Waczagajew, były rzecznik czeczeńskiego prezydenta Asłana Maschadowa ostrzega, że w Tatarstanie Moskwa może popełnić błędy, jakich dopuściła się już na Kaukazie. _ W Czeczenii zaczęło się od konfliktu o zakres niezależności, a występując przeciwko ruchowi niepodległościowemu, Kreml doprowadził do radykalizacji sytuacji, w wyniku której miejsce niepodległościowców zajęli dżihadyści _ - przypomina Waczagajew.

Znajdujące się na terytorium Tatarstanu złoża ropy naftowej uczyniły go jednym z najbogatszych regionów Rosji i zapewne jedynym, który stać byłoby na niezależność od Moskwy. Rządzony przez prawie ćwierć wieku przez b. komunistycznego sekretarza Mintimiera Szajmijewa, w zamian za spolegliwość, Tatarstan wytargował od Rosji przywileje, jakich nie mają inne regiony.

Odkąd jednak władzę w 1999 r. objął Władimir Putin, Kreml odbiera autonomię regionom. W 2010 r. Szajmijew został zmuszony do przejścia na emeryturę. Zastąpił go Rustam Minnichanow, a w Kazaniu gorzko żartowano, że wielkiego chana zastąpił chan w wersji mini.

Waczagajew uważa, że Kreml popełni błąd, jeśli tak jak na Kaukazie wykorzysta pretekst wojny z terroryzmem, by poskromić tatarskich nacjonalistów i pozbawić Tatarstan autonomii i petrorubli. Represje umocnią jedynie salafitów, którzy odrzucani dziś przez większość Tatarów, aby ich do siebie przekonać sięgną nie tylko po islam, ale także nacjonalizm.

Czytaj więcej w Money.pl
Żniwa gorsze niż rok temu, ale eksport będzie Według oficjalnych prognoz tegoroczne zbiory zbóż w Rosji wyniosą 75-80 mln ton.
Putin ujawnia nieznane fakty o wojnie -_ Plan był. Był przygotowany przez Sztab Generalny i zatwierdzony przeze mnie _ - powiedział prezydent Rosji.
Mieszkali pod ziemią i znęcali się nad dziećmi Według śledczych niektóre z nich nigdy nie widziały światła dziennego.
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)